Ousama Ranking – odcinek 3

Król Bosse umiera. Pozostawia testament, w którym na nowego władcę wyznacza swojego pierworodnego syna, Bojjiego. W trakcie czytania dokumentu z ciała zmarłego wyłania się jednak diabeł, który wskazuje palcem małego księcia, po czym tajemniczo znika, jednocześnie się przy tym śmiejąc. Co to oznacza, na ten moment nie wiadomo, natomiast doprowadza królową Hiling do podjęcia decyzji o demokratycznym głosowaniu, w którym większość najważniejszych osób w zamku postanawia, aby władzę przekazać jednak młodszemu z synów, Daidzie. Zaskoczony Bojji nie znosi dobrze oficjalnego ogłoszenia i postanawia wyruszyć w podróż – pomysłem naszego bohatera nie jest jednak zachwycona królowa. Zaczynają ją dręczyć wspomnienia i wyrzuty sumienia, które ostatecznie doprowadzają ją do zmiany zdania, a Bojji wyrusza w jej rodzinne strony wraz ze swoim mistrzem szermierki, Domasem, oraz jednym z żołnierzy, Hokuro.

Atmosfera na zamku zrobiła się wyjątkowo gęsta, a dotychczasowi najbliżsi współpracownicy króla podzielili się niejako na dwa obozy; są wśród nich też i tacy, którzy wydają się nie być pewni swojego wyboru. Młody Daida, wspierany przez podpowiadające mu kolejne kroki magiczne lustro, chce pozbyć się swoich przeciwników jak najszybciej, aby nic nie zagroziło jego przyszłym rządom. Każdy wydaje się mieć własny interes w tym, co robi, więc niezwykle interesujące będzie oglądanie, gdzie te wszystkie zamkowe intrygi ostatecznie nas doprowadzą. Dodatkowo pojawia się kilka kwestii, które na razie pozostają owiane tajemnicą, a w przyszłości na pewno stanowić będą istotne elementy w rozwikłaniu zaogniających się konfliktów. Przyznać muszę, że nie spodziewałem się takiej konstrukcji fabuły, nie odbierzcie jednak tego jako wady – moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne, seria wciąż jest przede wszystkim pogodną przygodówką, natomiast wydarzenia z tego odcinka sprawiają, że z jeszcze większą niecierpliwością oczekiwać będę kolejnych.

Zachwycałem się już i projektami postaci, i tłami, ale nie pozostaje mi nic innego, jak pozachwycać się nimi ponownie. Styl, w jakim rysowani są bohaterowie, jest absolutnie wyjątkowy, odbiegający od wszystkiego, co do tej pory przyszło mi oglądać w anime. Mnie ta inność, jak w każdym tego typu przypadku, przyciąga i intryguje, obawiam się jednak, że seria nie odniesie odpowiedniego (i być może należnego) sukcesu właśnie z tego powodu. Przykładów produkcji, które wyjątkowość pozbawiła popularności, kilka by się pewnie znalazło, dlatego pragnę zachęcić was do dania tej serii szansy, nawet jeśli jesteście przyzwyczajeni do innych „standardów” i z jakiegoś powodu uważacie, że to nie dla was. Projekty Atsuko Nozaki są nie tylko niepospolite, ale przede wszystkim genialne z technicznego punktu widzenia – sprawiają, że bohaterowie są niesamowicie ekspresyjni, a animatorom dają pole do popisu, czego idealnym dowodem jest scena pojedynku Bebina z Apeasem, stworzona najprawdopodobniej przez jednego z głównych animatorów serii, Shina Ogasawarę (z poprawkami Arifumiego Imaia). Swoją drogą, tutaj też warto pochwalić reżyserię – w takich momentach wiele anime polegałoby na dialogach czy ekspozycji, tu natomiast nie padają żadne słowa, a i tak wszyscy wiedzą, co, jak i dlaczego.

Nazwiskiem Yuujiego Kaneko rzuciłem już dwa tygodnie temu, jego pracę chwaliłem także przy okazji poprzedniego odcinka, natomiast wydaje mi się, że w tym akurat przypadku pochwał nigdy za wiele. Jestem jego ogromnym fanem od czasów Kill la Kill, a często odnoszę wrażenie, że praca dyrektorów artystycznych jest niedoceniania. To oni kreują świat, po którym poruszają się i w którym funkcjonują bohaterowie, a Yuuji Kaneko i jego zespół robią to genialne od wielu lat, dodatkowo wciąż przy użyciu tradycyjnych technik, a więc pędzli i farb. Duże wrażenie zrobiły na mnie sceny retrospekcji, odbiegające nieco od reszty i stylizowane na obrazki z książek dla dzieci. Kolejny dowód na to, jak wybitnym i różnorodnym artystą jest Kaneko, potrafiący realizować rozmaite wizje różnych reżyserów.

Obserwując aktywność ludzi pracujących nad Ousama Ranking w mediach społecznościowych, zauważyć można, że naprawdę lubią pracę nad tą serią. Ba, nawet PR studia Wit wydaje się mocno wierzyć w jakość wykonywanej przez nich pracy, każdego dnia na Twitterze publikując różne materiały produkcyjne. Tę miłość i pasję zdecydowanie widać na ekranie, więc jeśli tylko po drodze nic się nie zepsuje, to jestem pewien, że czeka nas fantastyczna przygoda.

Leave a comment for: "Ousama Ranking – odcinek 3"