Puraore! ~Pride of Orange~ – 1

Odcinek rozpoczyna się przebitką z przyszłości, w której bohaterki grają w hokeja w oficjalnym meczu. Jeszcze ich nie znamy, nic o nich nie wiemy, więc ani ten krótki urywek, ani ich występ muzyczny zaraz po zwycięstwie nie wzbudzają większych emocji, nasuwają za to ponownie pytanie: dlaczego hokej i idolki?

Odcinek składa się z dwóch wyraźnie różniących się klimatem części. W pierwszej poznajemy członkinie klubu hafciarskiego: wesołą Manakę Mizusawę, jej siostrę, Ayakę Mizusawę, uroczą Kaoruko Yanagidę oraz spokojną Mami Ono. Prowadzą one lekką i – co wypada pochwalić – naturalnie brzmiącą rozmowę wokół stolika z przyborami do haftowania, jak na grzeczne dziewczynki z dobrych domów przystało. Następnie przenoszą się do ryokanu prowadzonego przez babcię sióstr i w którym m.in. moczą się w łaźni. Widz przez ten czas może poznać bohaterki, ale też zrelaksować się, bowiem tempo jest tu nieśpieszne. Jeśli chodzi o rozplanowanie scen, to nie mam się do czego przyczepić, niby nic się nie działo, ale patrzyło się na to z przyjemnością, a pisze to osoba, której zazwyczaj serie o dziewczętach robiących słodkie rzeczy nie interesują. Nie wiem tylko, czy dla wyjadaczy będzie to tak samo udany seans, bo pewnie takie scenki rodzajowe widzieli już setki razy.

W połowie odcinka tematyka się zmienia, a do tego nieco przyspieszamy, acz bez szaleństw. Główna bohaterka, Manaka, z zapałem namawia pozostałe koleżanki do wzięcia udziału w bezpłatnych zajęciach próbnych Dream Monkeys – drużyny hokeja. Wiecie, to ten typ człowieka, który reaguje entuzjastycznie na każdą nowość, wszystko go cieszy i wydaje się atrakcyjne – no, nie przepuści okazji. Niby schemat, ale tutaj żadna postać nie razi w oczy przerysowanym charakterem, mimo to wszystkie są na tyle wyraziste, żeby je bez problemu odróżnić, nawet gdy na zajęciach dołączają dwie kolejne dziewczyny: Riko Saginuma oraz Naomi Takagi. Odrębność bohaterek zdecydowanie pomaga z zainteresowaniem śledzić to, co dzieje się na ekranie.

Hokej połączony z występem muzycznym jest pomysłem na promocję trenerki Dream Monkeys, Yoko – i wygląda na to, że tym właśnie jest ta seria – reklamą konkretnego sportu oraz wprowadzeniem do niego widzów okiem zielonych w temacie dziewcząt. Wraz z nimi poznajemy podstawowe zasady oraz sprzęt do gry, bierzemy do ręki strój do hokeja (dowiadując się, że jest lekki) czy słuchamy ich wrażeń w trakcie i po pierwszej styczności z tym sportem. Poza oczywistą przewagą superlatyw wypadło to w miarę naturalnie i realistycznie.

Niby wiem, ale niby nie – po co wprowadzono wątek występów tanecznych. Może uznano, że sam hokej będzie za mało atrakcyjny? Tylko że nawet o najbardziej statycznym sporcie da się stworzyć pasjonującą serię, vide anime o go, shougi czy karucie, więc hokej nie powinien być problemem, prawda? Nie jestem przekonana do tego połączenia, wydaje się ono stworzone na siłę, acz znajdą się pewnie i tacy, dla których zwiększy to walory serii. Ciekawe za to jest wątek zainteresowania się przez członkinie klubu hafciarskiego tak wymagającym sportem: skonstruowano tu z jednej strony kontrast, być może mający pokazać, że naprawdę, ale to naprawdę każdy może się zainteresować hokejem, a z drugiej wykorzystano jako metaforę, którą werbalizuje jedna z postaci. Na razie jestem zainteresowana, głównie widząc sprawną realizację odcinka, a nie przez sport czy idolki.

Leave a comment for: "Puraore! ~Pride of Orange~ – 1"