Saihate no Paladin – odcinek 2

Drugi odcinek zaczyna się podobną sceną, jak pierwszy, czyli Willem pobierającym nauki od Gusa. Jest to jednak tylko wstawka, trochę dziwna, biorąc pod uwagę, że bohater jest w niej młodszy niż w reszcie odcinka. Czyżby twórcy bali się, że nie zauważymy, że chłopiec urósł?

Mija więc kilka lat, Will jest teraz trzynastolatkiem i nadal pilnie się uczy od swoich trzech opiekunów. Nauka o bogach wydaje się szczególnie ważna, tym bardziej że już niedługo bohater jednemu z nich będzie musiał złożyć przysięgę podczas obrzędu wejścia w dojrzałość, którą w tym świecie osiąga się w wieku piętnastu lat. Nauki przybierają na intensywności, nieumarli są wciąż zaskakiwani postępami Willa, aż wreszcie Blood zabiera go w ruiny miasta, a dokładniej – do podziemi, gdzie panoszą się ożywione trupy demonów. Chłopiec zostawiony sam sobie ma odnaleźć drogę powrotną, broniąc się przed atakującymi, włącznie z pojawiającym się nagle Gusem, bez słowa wyjaśnienia rzucającym w Willa niebezpiecznymi zaklęciami…

Do tej pory było znośnie, ale starciu Gusa z Willem towarzyszyły kompletnie absurdalne i niczym nieusprawiedliwione myśli chłopca. Ten ostatni w ogóle dużo w tym odcinku myśli i gada, analizuje każdą drobnostkę, doprowadzając widza do niestrawności – byłabym wdzięczna, gdyby nie mełł tyle ozorem. W każdym razie scena z atakującym Gusem wygląda tak, jakby duch zwyczajnie chciał chłopca przetestować, ale Will bierze to na serio, myśląc, że aby się obronić, musi opiekuna zabić (można zabić ducha?). Tutaj na pierwszy plan wchodzą bardzo nieporadne i koślawe próby wywołania wzruszenia, które zmuszały mnie do częstego pauzowania odcinka, tak żenujące były to sceny. Ponadto, komentarze chłopca sugerują, że za zachowaniem Gusa rzeczywiście kryje się coś więcej – niestety, widz żadną miarą nie może tego sam ocenić, bo twórcy nie umieli przekazać tej informacji poprzez postępowanie postaci, musimy usłyszeć to z ich ust, żeby wiedzieć, że coś jest jednak nie tak, i wierzyć na słowo. Przez to seans staje się męczący, a sceny jeszcze bardziej się nie kleją. Rzadko widuję aż tak daleko posuniętą nieumiejętność przekazywania niuansów, jak w tym odcinku. Mam nadzieję, że twórcy nauczą się w najbliższym czasie, jak poprawnie konstruować i łączyć sceny oraz jak operować emocjami postaci (oraz widza), bo inaczej seans tej serii będzie wyjątkowo trudny.

Leave a comment for: "Saihate no Paladin – odcinek 2"