Dolls’ Frontline – odcinek 2

Do bazy Griffina przybywa świeżo zrekrutowana dowódczyni – niejaka Gentiane. Nie ma czasu się nawet rozpakować, gdyż niemal od razu dostaje rozkazy dobrania drużyny i przeprowadzenia misji likwidacji robotów wroga. Świeżynka zaskakuje jednak wszystkich swoich podejściem – przeprowadza wywiady z T-Dollkami, aby poznać ich charaktery, sposób myślenia i podejmowania akcji. Dzięki temu dość szybko dobiera optymalny team do zadania, które rzecz jasna przeprowadza błyskawicznie i bez strat własnych. Całe zajście było jednak jedynie testem dowódca Griffin, aby zweryfikować, czy wyrwana ze szkoły wojskowej kobieta, nadaje się do sposobu działań nowego pracodawcy. Zdaje celująco.

Jeszcze tego samego dnia pojawiają się wieści z frontu o niemal całkowitym zniszczeniu jednostek spowodowanych przez wroga nowej generacji T-Doll, niejaką Scarecrow. Gentiane ma wziąć udział w dowodzeniu operacją odwetową, która do pewnego momentu wygląda na udaną, mimo ogromnych strat zadanych ponownie przez wroga dzięki przewadze technicznej. Co gorsza, rozszyfrowane zostają fałszywe wiadomości nadane przez T-Doll Griffina – Scarecrow oblicza obecne położenie M4A1, która jak wiemy z poprzedniego odcinka, stara się dotrzeć do bazy z ważnymi informacji wykradzionymi z terenu Sangvis. Chwilę przed autodestrukcją, powierza je swojej towarzyszce, która zapewne z pędem ruszy w kierunku osamotnionej wojowniczki.

Drugi odcinek ujawnia ogrom szczegółów świata przedstawionego, a także przedstawia sposób prowadzenia akcji. Mamy tu do czynienia niczym z gameplayem gry komputerowej, w najlepszych standardach pierwszej dekady XXI wieku. Owszem, można uznać, że bohaterki mają przyciągać wzrok, ale przynajmniej główna obsada wydaje się być interesująca – zarówno ludzkie dowództwo Griffin jak i T-Doll posiadają unikalne charaktery, zachowania i upodobania, które dodają kolorytu całości. A skoro już o tym mowa – akcja prowadzona w dzień może się podobać. Widzimy już nie tylko dobrze narysowane bohaterki, ale też tła z masą detali i przyzwoitą animację pola bitwy. Po raz kolejny muzyka wybitnie udziela się przy budowie nastroju scen, które potrafiły mnie nie tylko zaciekawić, ale też zadowolić wizualnie i muzycznie. Pozostaje mi jedynie czekać na kolejny odcinek, który zapowiada się naprawdę interesująco.

Leave a comment for: "Dolls’ Frontline – odcinek 2"