Sabiiro no Armor – Reimei – odcinek 3

Odcinek zaczyna się ni z gruszki, ni z pietruszki sceną, w której Magoichi oraz dwaj brązowowłosi bracia grzeją tyłki w gorących źródłach i dopiero po chwili ich rozmowy orientujemy się, że dzieje się to w czasach sprzed wydarzeń z poprzednich odcinków. Wydarzenia śledzimy tutaj z perspektywy poważnego i ostrożnego starszego brata, Tsuru, nierozumiejącego otwartości i ufności głównego bohatera. Jego uważny, lustrujący i oceniający wzrok oraz reakcje Magoichiego nań miały tworzyć efekt komediowy, widzę zamiar, ale niestety – bez efektu.

Bardzo szybko, bez jakiegokolwiek sensownego przejścia zostajemy następnie przerzuceni do sceny ucieczki braci po ataku na wioskę, a zaraz potem do czasu właściwej fabuły, gdy Magoichi oraz Deku tworzą portrety swoich zaginionych towarzyszy, w tym oczywiście wspomnianych braci. Dowiadujemy się przy okazji, że Deku tworzy powiastkę graficzną dla dorosłych i ponownie mamy okazję popatrzeć martwym wzrokiem na nieszczęsne próby rozbawienia widza. Kiedy już męczymy się tyle czasu, że wydaje nam się, że odcinek powinien się kończyć, po zerknięciu na czas okazuje się, że to dopiero połowa, w której na dokładkę zaczyna się tragiczna (wieloznacznie) retrospekcja z braćmi, którzy tak naprawdę nie są braćmi, tylko skrytobójcą i jego byłym celem. Tu znowu widać ślady po próbie stworzenia wzruszającego wątku – możemy się do nich dokopać, jak archeolog do skamieniałości.

Nie wiem, dla kogo jest ta seria, nic też nie wskazuje na to, że to parodia (nawet gdyby, to niczego by to nie zmieniło). Paskudna komputerowa grafika, minimum ruchu – sztucznego, nienaturalnego i często zresztą zastępowanego nieruchomymi planszami, pseudogłębokie dialogi oraz żenujący humor to główne cechy tej serii. Fabuła jest pretekstowa, tylko że kryje wielkie nic, choć twórcom wydaje się chyba, że uczą widzów historii (grupa Saika istniała naprawdę, używała broni palnej, a ich dowódca nazywał się Magoichi, koniec podobieństw), postaci zaś to drewno nieociosane, służące jedynie do wypowiadania kwestii scenariusza i – z rzadka – ruszania się tu i tam. Nie polecam, chyba że w ramach jakichś tortur.

Leave a comment for: "Sabiiro no Armor – Reimei – odcinek 3"