Kawaii dake ja Nai Shikimori-san – odcinek 2

Szczerze mówiąc, po pierwszym odcinku miałem złe obawy co do tego tytułu. Zaprezentowana koncepcja nie zapowiadała bowiem nic, co może sprawdzić się na dłuższą metę jako udana komedia romantyczna. Drugi odcinek niejako potwierdza moje przypuszczenia – mamy tu jeden schemat powtarzany do bólu. Izumi, całkowita fajtłapa i ofiara losu, co rusz ląduje na glebie i wymaga opieki pięknej Shikimori. A im bardziej stara się nie być fajtłapą, tym bardziej potyka się o własne nogi nie ruszając się nawet z miejsca. Tym razem wydarzenia toczą się wokół dnia sportu, gdzie gra w piłkę nożną okazuje się być zagrożeniem życia dla bohatera, a jego piękna ukochana wyrasta na szkolną gwiazdę po tym, jak daje pokaz umiejętności w trakcie meczu siatkówki.

Naprawdę trudno doszukiwać mi się tutaj pozytywów. Strona komediowa opiera się na jednym mało śmiesznym gagu, który powtarza się co kilka minut. Za to romans to ckliwe scenki, których jedyną zaletą są miny Shikimori, na które idą chyba wszystkie wysiłki artystów. Brakuje chemii w relacji głównej pary, brakuje tu charakterów i czegokolwiek, co mogłoby mnie zaciekawić. Wieje niestety nudą na kilometr, a relacje postaci są totalnie drętwe. Co prawda sceny sugerują wprowadzenie „świeżej krwi” w postaci jednej z dziewcząt grających w siatkówkę, ale poza kilkoma mignięciami na ekranie na razie nic o niej nie wiadomo. Osobom, którym nie wystarcza wzdychanie nad wspaniałością głównej bohaterki i ślicznymi scenkami z nią w roli głównej, trudno będzie znaleźć tutaj cokolwiek wartego uwagi. Z recenzenckiego obowiązku rzucę okiem na trzeci odcinek, ale muszę niestety przyznać, że dawno nie widziałem tak nijakiego przedstawiciela gatunku.

Leave a comment for: "Kawaii dake ja Nai Shikimori-san – odcinek 2"