RPG Fudousan – odcinek 3

Gdzieś w królestwie pojawia się smok i sieje spustoszenie. Tymczasem w spokojnej, acz lekko zaniepokojonej wydarzeniami agencji pojawia się Miss Lily, która chce wynająć mieszkanie. Jednak nie podoba jej się to pokazane przez Kotone, tak więc umowa nie zostaje zawarta. Równocześnie z wynajmowania mieszkania w nawiedzonym domu rezygnuje kolejny lokator, z powodu nadprzyrodzonych zjawisk – nic dziwnego, cmentarz za oknem, kilka osób tam umarło, duch w szafie, latające naczynia. Ku zdziwieniu bohaterek na miejscówkę rzuca się właśnie Miss Lily, która okazuje się nekromantką i bardzo boleje, że w czasach pokoju jest tak mało dusz, z którymi można zawrzeć kontrakt. Na szczęście wszystko się dobrze kończy, Lili znajduje nowych podwładnych, a panienki wpadają do niej na herbatkę i ciasto.

Druga część odcinka rozpoczyna się sceną prysznicową i śniadankiem Rufurii i Rakiry, w trakcie którego przypominają sobie, że dostały zaproszenie do zamku. Jak się okazuje, z mnóstwem innych pracowników budżetówki, w celu oddania many, co to się tutaj nazywa levy, do wykorzystania w projekcie budowy wrót teleportacyjnych mających poprawić komunikację ze stolicą. Projekt prowadzą dwie podwładne Lady Satony, Serah i Mona, i większość odcinka spędzamy na słuchaniu albo bohaterek stojących w długaśnej kolejce, albo tych dwóch dogryzających sobie, bo Serah coś pomyliła w obliczeniach i Lady Satona ją ukaże srodze, gdy się dowie. W końcu grupka naszych bohaterek, łącznie z Fa, dociera do maszynki, oddaje energię (albo i nie), oraz rozwala terminal, napełniając zbiornik. Jak łatwo się można domyślić, robi to Fa, której pojemność magiczna wylatuje poza skalę. Właśnie to zdarzenie prowadzi do rozważań Rufurii, czy czasem mała nie jest smokiem (serio, teraz?), i czy czasem ten szalejący duży smok na rubieżach nie ma z tym czegoś wspólnego.

Najwyraźniej poziom graficzny się już ustalił na poziomie właściwym, czyli ładne dziewuszki, często wpadające w tryb super deformed, częste wykorzystywanie nieruchomego tła miasta (w tym tłumów), wykorzystanie tła w różne maziaje, kropki, ciapki (jak rastry mangowe) w rozmowach między postaciami i fanserwis wepchnięty „bo tak”.

Fabularnie spokojnie i przewidywalnie – sprawa z klientem, jakieś żarełko, jakiś fanserwis, wszyscy są mili i uśmiechnięci. Od czasu do czasu bohaterki udzielają informacji o sobie, dowiadujemy się też czegoś o świecie, pojawiły się nowe dwie postacie dalszoplanowe, także płci żeńskiej, bo nie licząc króla i jednego z właścicieli budynków (nie liczę potworów z tła), płci męskiej nie stwierdzono. Dramatów i ratowania świata też. Tak że można RPG Fudousan sobie wciągnąć na listę cotygodniowej waty cukrowej do oglądania, ale nic więcej nie oczekujcie.

Leave a comment for: "RPG Fudousan – odcinek 3"