Tensei Kenja no Isekai Life – odcinki 1-2

Bohatera poznajemy w momencie, kiedy walczy i pokonuje jakiegoś przypadkowego potwora, po czym oddala się bez słowa w siną dal razem z towarzyszącymi mu śluzkami i wilkiem. W sumie nie w siną dal, ale do najbliższego miasta, Phastan, gdzie zanosi do Gildii Poszukiwaczy Przygód zamówione kwiatki, przy okazji budząc zaskoczenie ich ilością i sposobem dostarczenia. Pozostali poszukiwacze nie mają jednak czasu na dalsze dziwienie, bowiem nadchodzi hiobowa wieść, że do miasta zbliża się dziesięć tysięcy potworów, jak się potem okazuje, zwabionych przez podejrzanego typa z podejrzanego kultu, bredzącego coś o „wyczyszczeniu świata z plugastwa”. Na szczęście jednak jest Yuji, który proponuje szefowi Gildii pomoc – ma plan, jak za pomocą śluzków obronić miasto, na który szef Gildii po krótkiej chwili wahania przystaje. Bohater dzięki swoim licznym umiejętnościom oraz armii śluzków, driadzie oraz wilkowi imieniem Proud Wolf, a przede wszystkim magii obsługiwanej – jakże by inaczej – przez wirtualne panele, daje pokaz swoich umiejętności (którymi w sumie się nie chwali, ale o tym potem) i ratuje miasto. Po czym ulatnia się po angielsku, by nie wzbudzać zbytniego zainteresowania.

Niestety, zainteresowanie już zdążył wzbudzić, bowiem jakaś grupa szemranych typów ma zlecenie na poszukiwacza, o którym nic nie wiadomo (wychodzi na to, że na niego). Yuji tymczasem dociera do miasta Kilia, gdzie próbuje się zarejestrować w miejscowej Gildii – początkowo zostaje potraktowany bez entuzjazmu , ale skoro umie namierzać potwory, to go każda drużyna przyjmie z otwartymi rękami. Tak też się od razu dzieje, zgarnia go grupka wybierająca się na poszukiwania smoka – dwie dziewczyny, Tina i Lisa, oraz niejaki Rodis, średnio chętny do współpracy, ale zmieniający zdanie, gdy wychodzi na to, że Yuji jednak te potwory umie namierzyć (nie przyznaje się oczywiście do tego, że używa śluzków i wilka). Na noclegu jednak okazuje się, że to właśnie Rodis jest podejrzanym typem, który cichcem daje nogę i melduje miejscowemu bandycie, że dostarczył kolejne ofiary do złapania. Jak łatwo można się domyślić Yuji, ale o dziwo też obie panienki, namierzają Rodisa, i robią z nim (w sumie to Yuji robi) porządek, po czym obie panie zostają zadziwione możliwościami śluzków i „kontrolą” Yujiego nad nimi. A tymczasem gdzieś w jakimś mieście, w ciemną noc, z wysokości wieży, patrzy w dal najprawdopodobniej zły osobnik, który będzie odpowiedzialny za spełnienie przepowiedni o nadchodzącej katastrofie.

W tych dwóch odcinkach o bohaterze dowiadujemy się trochę więcej dopiero pod koniec. Wychodzi na to, że Yuji był pracownikiem biurowym, szybko pracował i był osobą, na której można było polegać, że zrobi swoją robotę, więc dostawał jej kolejne stosiki. Aż w końcu pewnego dnia się obudził w środku lasu, z wiszącym ekranem statystyk gry przed sobą i oswojonym śluzkiem, który go doprowadził do opuszczonej chatki z mnóstwem przydatnych książek i całym stadem innych śluzków. I minuta pięć, za chwilę bohater ma całe stado przydatnych umiejętności, całe stado gadających do niego minionów i nową klasę, maga.

Na razie o Yujim nie wiadomo nic o tym, jak i dlaczego tu trafił, mało wiemy też o samym świecie. Na pewno ludzie tu nie widzą ekraników, nie wygląda, jakby byli też inni isekajowani bohaterowie, są za to magiczne stwory i potwory, bo to taki typowy świat fantasy i są jakieś knujne siły i zła przepowiednia.  Wszystko w sumie podane jest z dosyć dobrym tempem, bez dłużyzn, ale też bez przydługich ekspozycji. NPC-e są konkretni i rzeczowi, śluzki i wilk robią za element komediowy, i są szalenie przydatne, a sam bohater, mimo że poniekąd przepak, to nie wygląda i nie zachowuje się jak Typowy Bohater Isekaja. Może temu, że dorosły. Graficznie pierwszy odcinek prezentuje się lepiej niż drugi, i choć i tak oba nie mieszczą się w górnych granicach animacyjnych, to mają swoje momenty. No nic, zobaczymy, co będzie dalej.

Comments on: "Tensei Kenja no Isekai Life – odcinki 1-2" (2)

  1. burubum said:

    Śluzek… ciekawe określenie. Autorskie?
    A to powtórzenie na koniec, to taki zabieg artystyczny, czy zmęczenie?

    • Powtórzenie pod koniec usunięte – dzięki za zwrócenie uwagi. Natomiast określenie „śluzek” – lepiej pasuje mi niż „galareta” z którym nie wiem, czy nie przegrało swego czasu (patrzę na ciebie Rimuru…)

Leave a comment for: "Tensei Kenja no Isekai Life – odcinki 1-2"