Fuufu Ijou, Koibito Miman – odcinek 1

Trzecioklasiści pewnej szkoły średniej nie mają łatwo – muszą wziąć udział w praktykach przygotowujących ich do życia w rodzinie. Tak więc zostają losowo (?) połączeni w pary, aby zamieszkać wspólnie i podczas codziennego życia pod okiem kamer wykazać się w tej dziedzinie. Oceniani są według jakichś zasad, a główną z nich jest zapewne nawiązanie małżeńskiej relacji. Tylko co ma począć główny bohater, nieco wyalienowany otaku Jirou, który jako partnerkę dostaje swoje totalne przeciwieństwo? Partnerka, czyli Akari Watanabe też z tej sytuacji nie jest zadowolona. Co więcej, obydwoje podkochują się w kimś innym, a chichot losu sprawia, że obiekty ich uczuć zostają także połączone w parę.

Powiedzmy uczciwie, zawiązanie fabuły jest zdecydowanie przewidywalne dla każdego, kto obejrzał chociaż kilka szkolnych komedii romantycznych. O tym, czy będzie z tej mąki chleb, zdecydują przede wszystkim charaktery postaci. A pod tym względem nie jest różowo, przynajmniej w przypadku Jirou i jego koleżanki z dzieciństwa, Shiori Sakurazaki. Chłopak nie potrafi jak na razie dostosować się do sytuacji, co chwila załamuje się i traci nadzieję na lepsze jutro. Shiori na razie sprawia wrażenie osoby, która nie bardzo ma odwagę przedstawić swoje zdanie. Nieco lepiej wypada Akari, która ma zamiar walczyć o swoje, czyli zmianę przydzielonych partnerów. Jednak droga do tego celu nie będzie prosta, gdyż wymaga uzyskania odpowiedniej liczby punktów w programie. Co więcej, już po pierwszym odcinku widać, że przeciwieństwa się przyciągają i uczucia mogą spłatać figla całej tej ferajnie. Mimo wymienionych wad, wydarzenia i relacja głównej pary zaczynają nabierać rumieńców i mogą nieco zaciekawiać widza. Czy trend ten zostanie podtrzymany, dowiemy się zapewne w kolejnym odcinku. Ach, zapomniałbym o Minamim Tenjinie, ale oprócz tego, że został przedstawiony jako idealny szkolny idol (przynajmniej w oczach wszystkich naokoło), niemal nic o nim nie wiemy. Z oceną jego postaci muszę się więc wstrzymać.

Postaci i ich relacje to jedno, ale zupełnie enigmatyczny jak na razie jest program owych praktyk. Czy jakkolwiek uczniów do tego przygotowano? Diabli wiedzą. Jakie były kryteria doboru par? Jakie są kryteria ocen? Nie wiadomo. Wiadomo na pewno, że będą monitorowani, a wszystko to bardzo poważny biznes, gdyż bez zaliczenia owych praktyk nie można ukończyć szkoły. Z jedynych zdradzonych faktów dowiadujemy się tylko, że najlepsi będą mogli zmienić swoich partnerów. Miejmy nadzieję, że przynajmniej zobaczymy próbę jakiegokolwiek logicznego wyjaśnienia tego konceptu, chociaż doświadczenie sugeruje mi, że może się to skończyć poważnym uszczerbkiem dla rozumu widzów.

Anime na pewno wyróżnia się z tłumu oprawą graficzną. Mamy tutaj co prawda nieco uproszczone, ale przepięknie rysowane sceny i tła w głównie pastelowych kolorach. Całość wygląda naprawdę dobrze i przyjemnie dla oka. Rzecz jasna nie zabrakło także fanserwisu w rozmaitych odmianach, który powinien zadowolić szerokie zastępy męskiej widowni. Animacja? Jest. Postaci się poruszają w miarę płynnie, na ekranie wyskakują bąbelki podkreślające cukierkowość scen, kamera odpowiednio pokazuje damskie wdzięki i tyle można o niej napisać. Przyzwoicie wypada także ścieżka dźwiękowa, która buduje nastrój kluczowych scen i zdecydowanie umila seans. Mogłoby jej być nieco więcej, ale naprawdę nie mam tu na co narzekać.

Leave a comment for: "Fuufu Ijou, Koibito Miman – odcinek 1"