Uchi no Shishou wa Shippo ga Nai – odcinek 2

Drugi odcinek okazał się słabszy od pierwszego, przede wszystkim ze względu na swoją przewidywalność. Motyw Mistrza/Mistrzyni, który/a nie życzy sobie brać Ucznia/Uczennicy, ale w końcu ulega, widząc zapał i determinację młodzieży, jest – mówiąc łagodnie – oklepany. W dodatku puentę, czyli nieuchronne przyjęcie Mamedy do terminu, zachowano na koniec odcinka, co sprawia, że jego treść jest po pierwsze, mocno wtórna, a po drugie za bardzo rozciągnięta. Także prowadzenie fabuły było mniej zgrabne, w szczególności epizod z kotem porywającym wachlarz, sprawiający wrażenie wymuszonego potrzebą scenariusza. Nie zachwyciło mnie również łopatologiczne przypominanie, jak bardzo Mameda była nierozumiana przez swoich pobratymców – serio, nie mam aż takie problemu z przyswajaniem informacji, żeby trzeba mi to było w kółko powtarzać.

Nadal podoba mi się kolorystyka, żywa, a jednocześnie nie nadmiernie jaskrawa, wykorzystująca naturalnie wyglądające barwy. Widać też staranność kompozycji scen, no i przykładanie się do mimiki, chociaż sama animacja jest raczej oszczędna. Inna rzecz, że w serii tego typu nie powinno to przeszkadzać, w odróżnieniu od zmieniających się proporcji Mamedy, która w niektórych ujęcia wydaje się zdecydowanie zbyt cienka w niezamierzony sposób.

W segmencie po napisach końcowych dostajemy streszczenie użytej w tym odcinku opowieści rakugo, zatytułowanej Sutokuin – tym razem bardziej przydatne niż poprzednio, ponieważ widzimy tylko jej fragmenty. Jestem ciekawa, co pokaże odcinek trzeci – mam nadzieję, że przybliży lub wprowadzi kogoś z postaci pokazanych w czołówce, bo nie jestem pewna, jak długo Bunko i Mameda uniosą tę opowieść na własnych barkach. Miejmy też nadzieję, że problemy, o których pisałam w pierwszym akapicie, to tylko kwestia odfajkowania obowiązkowego punktu programu i historia nabierze szybko indywidualności.

Leave a comment for: "Uchi no Shishou wa Shippo ga Nai – odcinek 2"