Ars no Kyojuu – odcinek 2

Im gorsza seria, im trudniej mi się ogląda, tym więcej mam o niej notatek, bo każda notatka to zbawienie od oglądania badziewia, nawet jeśli tylko na chwilę. Przy Ars no Kyojuu nie zdążyłam napisać nawet jednego zdania.

Jiro zawiera z Kuumi pakt  –  po czym następuje fascynująca scena rozszczepiania Paladyna i zasysania Kapłanki, w efekcie czego Jiro zyskuje moce SSJ… przepraszam, wspomnianego dziewczęcia i może teraz walczyć z potworem atakującym miasto. Potwór różni się od innych i ta różnica będzie jeszcze przywoływana później, ale ostatecznie bohaterom udaje się go pokonać, jednak ta wspólna walka nie znaczy, że Jiro będzie się kumplował z obcymi paniami, więc odchodzi w swoją stronę. Że jest jednak sierota, a Myaa to podstępna mała bestia, która zabezpieczyła się przed takim obrotem spraw, podbierając mu coś bardzo cennego, kiedy bohaterki trafiają do niewoli, Jiro musi pospieszyć im z pomocą, by ową rzecz odzyskać.


Starałam się jak najstaranniej streścić wydarzenia, ale scen, scenek, reakcji postaci  –  i to nie tylko głównych, nawet żołnierze z tła są tu traktowani jako żywi i czujący ludzie!  –  jest tu mnogość i oglądanie anime staje się dzięki temu prawdziwą przyjemnością. Nie ma tu jednego momentu, w którym nie działoby się coś ciekawego na ekranie, a całość przyprawiona jest odpowiednią ilością humoru, by śledzić wydarzenia nie tylko z zainteresowaniem, ale też rozbawieniem. Myaa wodzi Jiro za nos, Kuumi żyje swoim tempem, a pan się miota w tę i we w tę  –  wesoła gromadka, chcę jej więcej!

Leave a comment for: "Ars no Kyojuu – odcinek 2"