Kaiko sareta Ankoku Heishi (30-dai) no Slow na Second Life – odcinek 2

Dariel po pokonaniu krwiożerczej małpy (tej z poprzedniego odcinka) zyskuje większą niechęć Gashity, który nabija się z niego, że teraz to będzie jakichś głupich ziółek szukać, a on idzie na potwory polować bo jest lepszy. Na szczęście ubicie potwora daje Darielowi awans do rangi D poszukiwacza, więc może z lżejszym sercem towarzyszyć Malice w wyprawie po lecznicze rośliny. I okazuje się, że zdecydowanie towarzyszy, bowiem dziewczyna doskonale wie co robi, gdzie idzie i czego szuka, gdy tymczasem bohater nie ma o tym zielonego pojęcia. I w sumie pyta się jej, dlaczego sama nie pokonała potwora – tu pada ważna informacja, że Malika wprawdzie jest obrotna i w ogóle, ale boi się walczyć. Dlatego też uważa Dariela za swojego obrońcę i czy w takim razie mógłby przestać nazywać ją „panienką Maliką”. Cóż, trzeba przyznać, że bohater się naprawdę stara… Na szczęście z opałów wybawia go waleczny jeleń i ogromna mrówa, i tym samym Dariel ma kolejnego potwora na koncie. I jeszcze większą niechęć Gashity, któremu znów mimowolnie podebrał zlecenie.

Dni sobie mijają, życie się toczy, Gashita ma dalej focha i wąty i traktuje Dariela jak osobistego wroga. Tymczasem do Gildii przychodzi wiadomość, że w okolicy pojawił się wysokopoziomowy wężowaty potwór, ale na szczęście zajmą się nim poszukiwacze z większej gildii. Okazuje się też, że jest mały problem, ponieważ informacja o potworze dotarła do Gashity, który najprawdopodobniej będzie chciał coś udowodnić i wpakuje się w duże kłopoty. Dariel udaje się więc na jego poszukiwanie i słusznie, ponieważ udaje mu się ocalić młodzieńca przed goniącym go potworem, a potem opatrzyć i spionizować moralnie i mentalnie. A to w sumie powoduje, że rzeczony młodzieniec później stwierdza, że on chce ze swoim idolem pracować i się od niego uczyć i w ogóle…

Tymczasem gdzie indziej, konkretnie u demonów, Czwórka Generałów przeżywa ciężki okres – Bohater ich bije, kolejni zatrudniani i szybko zwalniani asystenci wykazują się skrajną niekompetencją, a co gorsza troje z nich dochodzi do wniosku, że zwolnienie Dariela było ogromnym błędem. Cóż, należało się chyba nad tym zastanowić wcześniej…

Graficznie nie zmienia się w sumie nic, choć odcinek sprawia przyjemniejsze wrażenie, widać też jednak więcej stopklatek czy dalszych ujęć, bez postaci. Potwór jak potwór, roślinki zróżnicowane, a fanserwis jako taki nie istnieje. I nie mam tu na myśli ani biustu Maliki, ani zdecydowanie celowego i świadomego flirtowania przez nią z Darielem, czyli w sumie jedyną normalną nową partią w okolicy. Zdecydowanie zarówno stoicki spokój bohatera, jak i podchody Maliki sprawiają sympatyczne wrażenie, tym bardziej, że w żadnym momencie Dariel nie uaktywnia „lepkich rączek”, a i dziewczyna nie ląduje co i rusz celowo centralnie na jego twarzy czy innych częściach ciała. Chwała też, że wątek z Gashitą nie został rozciągnięty na kilka odcinków, ale został dosyć dobrze i szybko rozwiązany. Natomiast pytanie aktualne brzmi, co rudy demon ma do bohatera?

Leave a comment for: "Kaiko sareta Ankoku Heishi (30-dai) no Slow na Second Life – odcinek 2"