Kubo-san wa Mob o Yurusanai – odcinek 2

Nie będę sobie przypisywać zasług i od razu powiem, że jest to myśl podchwycona z innego forum, ale warto zwrócić uwagę, że tytuł tej serii jest mylący. „Kubo nie pozwala mi być niewidzialnym” może kojarzyć się z kolejną odsłoną opowieści o chłopaku, który pragnie tylko świętego spokoju, ale staje się ofiarą agresywnego flirtu ze strony koleżanki. Tymczasem tutaj ma to inny wydźwięk – nie tyle „nie pozwala”, ile „sprawia, że nie jestem niewidzialny”. To drobna, ale dość istotna różnica, która dla mnie decyduje o odbiorze tej serii – słodkiej, puchatej i pozbawionej choćby grama złośliwości.

Na fabułę znowu składają się scenki z życia szkolnego i okołoszkolnego, jednak wydaje się, że tytułowej bohaterce udaje się poczynić istotne postępy. Przypadkowe spotkanie przed księgarnią, do której Shiraishi udał się w celu nabycia nowego tomu mangi skutkuje uzyskaniem cennej wiedzy o miejscu zamieszkania kolegi… Od czego już tylko krok do wpadnięcia do niego po rzeczoną mangę, (nie)przypadkowego spotkania w drodze do szkoły, a nawet zaproszenia do siebie przemoczonego nieszczęśnika, który zapomniał kluczy do własnego domu.

Jest w tej serii, pomimo jej błahości, jakiś urok, chyba wynikający ze wspomnianego wyżej braku złej woli. Nagisie wyraźnie zależy, a jej działania mają na celu zbliżenie się do Shiraishiego, tak po prostu, a nie podstępem – o przekonanie go do siebie, a nie o wymanewrowanie w taki sposób, żeby został postawiony pod ścianą bez drogi odwrotu. Bohater z kolei swoją niewidzialność traktuje jak wrodzoną przypadłość, a nie jak cenny zasób, którego należy strzec, i coraz wyraźniej zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, o co może chodzić Nagisie. Nic w tym wszystkim szczególnego, ale ogląda się zaskakująco przyjemnie.

Leave a comment for: "Kubo-san wa Mob o Yurusanai – odcinek 2"