NieR:Automata Ver 1.1a – odcinek 2

Ha! Drugi odcinek poświęca pierwszą połowę na pokazywanie, jak maszyny opiekują się kwiatkami, przeplatane niejasnymi przebitkami religijno-filozoficznymi. Nie żartuję. Co więcej – to doskonale! Ekranizacja gry Yoko Taro nie może być „normalna”, tak by nie było godnie i właściwie!

Tak więc obserwujemy, jak grupa robotów znajduje w sobie zainteresowanie do ludzkiej kultury i ogrodnictwa. Czy w ten sposób się uczłowieczają, stają się podobniejsze do nas? Czy też może należy to postrzegać bardziej jako błąd ich systemu, jako rodzaj maszynowego szaleństwa? Trudno powiedzieć, i dobrze, że trudno. Ta niejednoznaczność anime służy.

Seria podąża blisko fabuły gry, i choć zwykle nie lubię oglądać jednej rzeczy po kilka razy, tu mi to nie przeszkadzało. Twórcom udaje się pokazać wydarzenia z trochę innej perspektywy, na przykład rozwinąć to, jak myślały i co robiły maszyny, o których wyżej mowa. Mam nadzieję, że uda się też bardziej przybliżyć postaci z ruchu oporu, czyli grupy androidów, która przed przybyciem oddziałów YoRHa prowadziła partyzancką wojnę z maszynami. W oryginale byli, była okazja z nimi krótko pogadać, porobić kilka zadań pobocznych, ale wątek był mało rozwinięty, a fabuła szybko skręciła w inną stronę. Teraz istnieje na to szansa, na razie te postaci dopiero nam przedstawiono, więc zobaczymy.

Co prawda w odcinku niewiele się działo, ale za to w kategorii budowania świata przedstawionego sprawdził się celująco. Już z samego początku zachwyciły mnie ujęcia na nostalgiczne, zamglone i pokryte zielenią ruiny. Nie dość, że pięknie wykonane, to jeszcze poznałem miejsca z gry! Dowiadujemy się też co się (z grubsza) wokół nas dzieje, tj. o proxy war toczonej między ocalałymi członkami ludzkości, którzy schronili się na Księżycu, a kosmicznymi najeźdźcami używającymi maszyn jako swojej broni. Przedstawiona bliżej zostaje wspomniana wyżej YorHa, czyli nowa generacja androidów wraz z zarządzającą nimi organizacją. Sporo tego, ale wyjaśnienia są nadzwyczaj klimatyczne, ale i przy tym jasne. Co do klimatu, to nic nie pobije raczej teatrzyku kukiełkowego z 2B i 9S, w którym próbują odpowiadać na nękające nas, widzów pytania. „Próbują” ponieważ już drugi raz z rzędu giną w trakcie. Tym 2B odinstalowuje sobie system operacyjny. Ups! Był to wcześniej zabawny easter egg w grze, który tutaj przeniesiono wraz z żywcem wyjętym z niej ekranem ekwipunku. Uśmiechnąłem się.

Egzystencjalny angst, androidy noszące podwiązki i teatrzyk kukiełkowy z pytaniami od widzów… Czuję, że twórcy wyczuwają grę, którą przyszło im zekranizować! Zapowiada się coraz lepiej.

Leave a comment for: "NieR:Automata Ver 1.1a – odcinek 2"