Ningen Fushin no Boukensha-tachi ga Sekai o Sukuu You Desu – odcinek 1

Niejakiemu Nickowi z dnia na dzień wali się całe dotychczasowe życie. Zostaje wyrzucony z drużyny poszukiwaczy przygód, rzuca go dziewczyna, a on sam popada w głęboką depresję, z której wyciąga go dopiero idolka zapraszająca na koncert. Jednak życie otaku nie może trwać wiecznie, trzeba jakoś zarabiać na utrzymanie. Pewnego dnia w tawernie Nick spotyka trójkę innych jemu podobnych, pokrzywdzonych przez los. Po mocno zakrapianym wieczorze wszyscy budzą się w jednym miejscu i już mają się rozejść, gdy Nick stwierdza, że tak być nie może i skoro los pozwolił trójce tak podobnych do siebie ludzi się spotkać, to trzeba wykorzystać tę okazję i stworzyć drużynę, która pozwoli im zdobyć środki na kontynuowanie życia w Labirynth City.

Zawiązanie fabuły tej serii o niewdzięcznie długim tytule jak widać odwołuje się do wykorzystywanego ostatnio motywu. Możecie go pamiętać, jeśli w poprzednim sezonie oglądaliście Yuusha Party wo Tsuihou sareta Beast Tamer, Saikyoushu no Nekomimi Shoujo to Deau. Niestety, wielu przyjemnych elementów z tamtego anime tutaj nie uświadczymy. Po pierwsze wprowadzenie do świata przestawionego nie istnieje. Nie wiemy o nim niemal niczego oprócz kilku słów opisujących miasto, w którym dzieje się akcja. Skąd w takim świecie idolki z całą komercyjną otoczką? Skąd bohater pomimo braku zatrudnienia ma pieniądze na nietanie gadżety? Nie dowiadujemy się też rzeczy kluczowych o postaciach. Wytłumaczenie wyrzucenia Nicka z drużyny to jakaś kpina (nie nadajesz się pan, idź se stąd), podobnie rzecz wygląda w przypadku pozostałej trójki. Zem został wrobiony w wykorzystanie seksualne małolaty (chyba przez nią samą, ale średnio to przekonujące po przestawionych zdarzeniach), Curran coś bełkotała o zdradzie, a Tianę oskarżono o prześladowanie słabszych w szkole. To ostatnie by się nawet broniło motywem miłosnym, ale brak jakiegokolwiek wytłumaczenia i pokazania reakcji otoczenia odebrało tej historii wiarygodność. Ogólnie te bardzo dramatyczne historie miały być chyba poruszające, a wyszła z tego niezamierzona komedia. Jedyny pozytyw, jaki potrafię tutaj zauważyć, to fakt, że Nick ogarnia się i postanawia zmienić coś w swoim życiu. Co z tego wyniknie? Trudno nas razie wyrokować, kolejne odcinki powinny przynieść odpowiedź. Oby nieco bardziej rozbudowaną i przekonującą aniżeli wprowadzenie do tej historii.

Oprawa wizualna nie wypada najgorzej. Postaci są zróżnicowane i dokładnie rysowane, nie dochodzi też do nadmiernych deformacji na drugim planie. Liczba pokazanych lokalizacji była spora, a szczegółowość tła jest na tyle dobra, że nie doświadczyłem biedy lejącej się z ekranu. Trudno napisać cokolwiek o animacji, gdyż tej niemal nie było poza zwykłym przemieszczaniem się postaci z punktu A do punktu B. Pozostaje mieć nadzieję, że zobaczymy tutaj nieco dynamicznych scen jak na tematykę przystało. Gorzej wypada oprawa muzyczna, z której zapada w pamięć tylko urywek piosenki idolkowej. Poza tym kiepsko wychodziło jej budowanie nastroju, a w trakcie smutnych opowieści z życia totalnie poległa w swojej roli budowania klimatu.

Leave a comment for: "Ningen Fushin no Boukensha-tachi ga Sekai o Sukuu You Desu – odcinek 1"