Otonari no Tenshi-sama ni Itsunomanika Dame Ningen ni Sareteita Ken – odcinek 3

Prawie połowę odcinka zajmuje niespodziewana wizyta matki bohatera, która oczywiście nakrywa u niego Mahiru i równie oczywiście uznaje ją za dziewczynę Amane. Szczerze mówiąc, ten epizod wypadł dość żenująco – nie przepadam za postaciami, które nie słuchają, co się do nich mówi, za to mają przekonanie, że doskonale wiedzą, co się dzieje. Jak rozumiem, kluczowa miała tu być reakcja Mahiru, mimo wszystko zadowolonej z poświęcanej jej uwagi i przekonanej, że wścibska pani Fujimiya to wspaniała matka, która ceni swojego syna. Aluzje do tego, że Mahiru z jakiegoś powodu jest dzieckiem niechcianym (a przynajmniej za takie się uważa) padają coraz mniej subtelnie i szczerze mówiąc, można by z nimi troszkę zluzować, zanim staną się całkowicie nudne. Dodatkowym efektem wizyty jest to, że bohaterowie zaczynają się zwracać do siebie po imieniu (oczywiście tylko w domu), zaś Amane wręcza Mahiru klucz do swojego mieszkania.

Reszta odcinka to kolejne epizody pozbawione wyraźnego powiązania. Mahiru jak zwykle zajmuje pierwsze miejsce po semestralnych sprawdzianach, zaś Amane ku jej zaskoczeniu kupuje ciasto, żeby to uczcić. Amane uznaje, że może nauczyłby się gotować, zaś Mahiru postanawia go nadzorować, dzięki czemu pierwsza próba w jego wykonaniu jest nieudana, ale od biedy jadalna. Potem zaś zbliża się gwiazdka, a Itsuki i Chitose wpraszają się do bohatera na wigilijną imprezę – co oczywiście, podobnie jak cały odcinek, kończy się zaskakującym dla nich odkryciem, kto mieszka przez ścianę z Amane.

Przyznam, że po pierwszym odcinku liczyłam na trochę więcej. Ta seria nie jest jakoś szczególnie zła, ale niestety staje się coraz bardziej monotonna, ponieważ kolejne sceny z udziałem Amane i Mahiru to powtarzanie w zasadzie tych samych informacji i ujęć. Nie ma nic złego w tym, że ich relacja rozwija się powoli – gorzej, że nadal sprawiają wrażenie, jakby po prostu nie bardzo mieli o czym rozmawiać. Albo, przechodząc na poziom wyżej – jakby autor wpadł na pomysł przewodni „anioła z sąsiedztwa, który rozpieszcza głównego bohatera”, ale zabrakło mu już kolejnych pomysłów na wypełnienie fabuły. Nie pomaga ogólna statyczność ujęć – w większości oglądamy bohaterów na zbliżeniach, siedzących lub stojących, z minimalną animacją. Owszem, Mahiru jest ładna i często się przebiera, ale właściwie tylko od oceny jej osoby zależy, czy warto oglądać tę serię. Jeśli bowiem panna Shiina nie wpadnie w oko, to pozostaje tylko bardzo letargiczna i coraz bardziej naciągana historyjka, na którą trochę szkoda czasu.

Leave a comment for: "Otonari no Tenshi-sama ni Itsunomanika Dame Ningen ni Sareteita Ken – odcinek 3"