Tensei Oujo to Tensai Reijou no Mahou Kakumei – odcinek 1

Poznajcie księżniczkę Anisphię, która marzy o podboju nieba. Ma jednak mały problem, nie może używać magii. Nie zniechęca jej to jednak do realizacji swojego marzenia. Chce tego dokonać dzięki magikologii, czyli tworzeniu przedmiotów umożliwiających każdemu korzystanie z dobrodziejstw magii. Kłóci się to jednak z jej arystokratyczną rolą, którą totalnie odpuszcza i zostaje wydziedziczona z możliwości objęcia tronu. Ten przywilej przekazuje młodszemu bratu, który delikatnie mówiąc, nie przepada za siostrą.

Wprowadzenie do fabuły wypada nadzwyczaj udanie. Na głównym planie mamy rzecz jasna księżniczkę, którą pokazano ze wszystkich możliwych stron. Widzimy jej codzienne życie jako poszukiwaczki przygód polującej na rzadkie dropy z potworów, pracę nad jej magicznymi wynalazkami, jej relacje z rodziną, pokojówką. a także Tilty – przyjaciółką po fachu. Można ją polubić, jest barwna i zdecydowanie pozytywnie nastawiona do świata, chociaż w pewnych kwestiach nieco naiwna i nierozważna. Zdecydowanie gorzej wypada książę Algard, który jest krótko mówiąc nerwowym bucem. Nie potrafi zaakceptować swojej narzeczonej względem której zachowuje się okropnie, a do tego daje omamić się innej pannie, niejakiej Lainie. Na balu z okazji ukończenia szkoły postanawia publicznie zerwać z Euphilią, do tego publicznie ją kompromitując i oskarżając o całą listę niedorzeczności jakich miała się dopuścić względem jego nowej narzeczonej. Sytuację na szczęście ratuje Anisphie, która dość przypadkowo wpada na imprezę i porywa porzuconą nieszczęśnicę z obietnicą lepszej przyszłości. Co z tego wyjdzie? Zapewne przekonamy się w kolejnych odcinkach, ale ten akcent zdecydowanie pozytywnie kończy odcinek, zwłaszcza że Euphilia zdaje się być rozsądną i ciepłą bohaterką.

Strona wizualna stoi na wysokim poziomie. Projekty postaci są przyjemne dla oka, zróżnicowane i mają odpowiednią anatomię. Całkiem nieźle wypadają też tła, dość szczegółowe i zróżnicowane, a momentami wprost przyciągające uwagę. Dużo pozytywnego mogę powiedzieć też o animacji, która wypada zaskakująco dobrze. Scena walki była dynamiczna i przekonująca, a księżniczka latająca na miotle nie wzbudzała zbyt wielu wątpliwości. Ścieżka dźwiękowa zapewne dopiero będzie miała szansę się wykazać, ale na razie dobrze spełniła swoje zadanie – budowała klimat i nastrój, a ten mimo pierwszego odcinka zaliczył szerokie spektrum sytuacji.

Leave a comment for: "Tensei Oujo to Tensai Reijou no Mahou Kakumei – odcinek 1"