Kaminaki Sekai no Kamisama Katsudou – odcinek 2

Ożywienie przez Mitamę wszystkich straconych wywołuje tylko zdegustowanie miastowych, którzy po prostu odwracają się na pięcie i idą, jakby nic się nie stało. Bardziej już cieszą się ludzie w wiosce, gdzie po wybuchu radości postanawiają na cześć ocalałych zrobić kolejną popijawę w gospodzie. Tylko Yukito się martwi, że wkurzyli Imperium i teraz będą musieli zapłacić, a nie mają przecież szans przeciwko regularnej armii. Jednocześnie w sypialni Alural próbuje ubrać Mitamę w cokolwiek, przy okazji wypytując o jej powiązania z Yukito (haha, śmieszna scenka, kiedy dochodzi do konkluzji, że Yukito interesują takie małolaty). Oczywiście potem już ubrana Mitama klei się dalej do Yukito, ale na raczej na zasadzie „to moja własność jest”, co nie przeszkadza twórcom w strzeleniu kolejnej śmiesznej scenki, kiedy ululany winem Roy wyznaje jej miłość. I zostaje zestrzelony oraz ukarany przez Al i jej siostrę za bycie „creepem”.

Yukito tymczasem się dowiaduje, że system „zabijania” został ustalony przez Imperatora i Parlament setki lat temu, po czym dochodzi do wniosku, że posiadanie własnego wszechmocnego boga jest tym, co może pomóc im się wybronić. Jednak okazuje się, że moc bogini zależy od liczby wyznawców, a w tym świecie ma ich literalnie okrągłe zero. Jedynym rozwiązaniem będzie zatem realizacja pomysłu, na który bohater wpada w trakcie depresyjnego moczenia się w onsenie, z ponownie (haha, uwaga żarcik!) wyłaniającą się znienacka z wody Mitamą – da jej wyznawców, założy religię i stworzy w tym świecie boga.

Łatwo powiedzieć, trudno zrobić, zwłaszcza, gdy sam boski obiekt robi dużo, żeby podkopać swoją boską prezencję wobec ludzi. Pod koniec dnia wszelkie próby przyciągnięcia nowych wyznawców (tego jednego łatwo było zwerbować: Roya) spełzają na niczym. Na szczęście dla bogini (i widza) wydarza się coś dramatycznego (i smutnego, nie zapominajmy pokazać czegoś smutnego!), co pozwala Mitamie zdobyć dwie nowe wyznawczynie. Oraz dzięki temu spełnić życzenie jednej z nich.

Zachęta(???) dla widzów – pojawiająca się goła Mitama, Roy sprowadzony do roli zaślinionego perwerta, Al której zabujanie w bohaterze zamienia się w obsesję i facet zamieniony w goła babę. Wszelkie poważniejsze kwestie rozważane przez Yukito i poważniejsze wydarzenia i sugestie są natychmiast zabijane przez wątpliwy humor i żarciki na granicy dobrego smaku. Z całego odcinka najlepszy kawałek to moment, gdy widz ogląda różne sposoby na „robienie cudów” i gdy Yukito uświadamia sobie, w co się wpakował. W pozostałym czasie antenowym tylko się zastanawiałam, w jaki sposób można było to poprowadzić lepiej i mniej żenująco. Muł został niestety osiągnięty w momencie pojawienia się gołej baby. Ciekawe co spowoduje osiągnięcie dna.

Leave a comment for: "Kaminaki Sekai no Kamisama Katsudou – odcinek 2"