Kimi wa Houkago Insomnia – odcinek 1

Kreatywności koncepcji nie można tej serii odmówić. Bohaterowie spotykający się ze względu na łączącą ich długotrwałą bezsenność i ruszający na nocne wyprawy? W ile różnych ciekawych stron można to pociągnąć! A jakie psychologiczne i społeczne wątki powyciągać! Da się dużo. Czy Kimi wa Houkago Insomnia ten potencjał zrealizuje, to oczywiście jeszcze za wcześnie ocenić, ale na razie zapowiada się całkiem obiecująco.

Licealista Ganta ma problemy z rówieśnikami, którzy uważają go za oschłego i wywyższającego się. W części o oschłości coś może być, ale na jego funkcjonowanie na pewno fatalnie wpływa permanentna bezsenność, przez którą w nocy nie jest w stanie zmrużyć oka, za to w dzień jest rozdrażniony i zaspany. Kiedy koleżanki wysyłają go na górne piętra szkoły po pudła, podczas poszukiwań postanawia odwiedzić opuszczone obserwatorium  astronomiczne. Według rówieśników jest ono nawiedzone, ale bohater (słusznie) nie dowierza tym plotkom, za to od razu rozpoznaje idealne miejsce na drzemki.

Okazuje się ono jednak zajęte! I to przez jego koleżankę z klasy, Isaki, dzielącą jego przypadłość. Po krótkim epizodzie utknięcia tam, bo zatrzasnęli za sobą drzwi (ah te romansowe szlagiery…) zadziwiająco pełna energii jak na jej stan Isaki proponuje założenie klubu nocnych przygód. Kończąca odcinek pierwsza nocna wyprawa obydwojgu przypada do gustu.

Aspekt romansowy był w tym odcinku podkreślany mocniej niżbym chciał. Znaczy – wiadomo, że będzie, ale można by nieco subtelniej, bo tym, że między bohaterami iskrzy, seria wali niczym obuchem. Pod innymi względami jednak jest bardziej stonowana. Można wyczuć, że zarówno Ganta jak i Isaki mają swoje psychologiczne problemy, w jakiejś części pewnie z bezsennością związane, ale o co chodzi, można się jedynie powoli zacząć domyślać. I dobrze, kiedy takie aspekty są prowadzone w fabule w niespiesznym tempie, to pozwala na oddanie ich w stosownej szczegółowości.

Postaci ogółem się więc w tym odcinku bardzo chwalą, a i wykonanie też. Nawet bardzo chwali! Twórcy mają wyraźne zacięcie do widowiskowych kadrów. Pauzują na nich dłużej kamerę, żebyśmy na pewno zauważyli i trudno mi ich za to winić. Przekłada się to świetnie na klimat i mocny emocjonalny wydźwięk tego odcinka.

Leave a comment for: "Kimi wa Houkago Insomnia – odcinek 1"