My Home Hero – odcinek 3

W końcówce poprzedniego odcinka Tetsuo i Kasen zostali zaatakowani przez ludzi Kubo. Mężczyzną zajął się Kyouichi z kilkoma pomocnikami, kobietę zaś przetrzymywało w domu parę innych typów. Przesłuchanie pary dotyczyło głównie stalkera Reiki, o którym małżeństwo „dla zmyłki” rozmawiało pod podsłuchem – teraz od właściwych (czyli jednakowych) odpowiedzi bohaterów zależy ich życie i życie ich córki. Tetsuo to jednak przewidział i ustalił z żoną wersję, której razem mają się trzymać, m.in. o wynajęciu prywatnego detektywa. Także Kasen wykazała się sprytem i gdy odkryła, że jej oprawcy nie są powiązani z główną grupą i się spieszą, zaczęła bezsensownie gadać, by zyskać na czasie. Mężczyźni w końcu odeszli. Nie dość, że Kyouichi nic nie wskórał, to jeszcze Kubo przekazał szefostwo komuś innemu. Zdenerwowany chłopak zdecydował, że zabije Tetsuo, kierownictwu przekazując, że zabił on Nobuto. W ostatniej chwili Tetsuo proponuje mu współpracę.

Jasne, znów cliffhanger na koniec, jakoś trzeba przytrzymać widza przy tej nie za dobrej serii. Dobra, nie bawmy się w eufemizmy – anime jest po prostu okropne pod każdym względem. Bohaterowie są kiepsko napisani, nieprzekonujący, słaba reżyseria kompletnie nie potrafi oddać klimatu tajemnicy i niebezpieczeństwa, historia zaś nie wciąga. Już zupełnie mnie nie obchodzi, co wydarzy się dalej, bo nawet jeśli czeka nas coś niezwykle ciekawego, wiele zwrotów akcji itp. z takim jak teraz wykonaniem nadal to będzie nieoglądalne. Jeju, i jakie anime jest brzydkie… Nie oglądam wszystkich serii z sezonu, ale śmiem wątpić, żeby dużo produkcji mogło się równać z My Home Hero. Krzywizny, toporna animacja albo zwyczajnie jej brak lub szczątkowa ilość, bo twórcy łapią się różnych oszczędności, odpychająca kolorystyka… jak tu robić zrzutki… Innymi słowy – stanowczo nie polecam!

Leave a comment for: "My Home Hero – odcinek 3"