Oshi no Ko – odcinek 2

Ruby Hoshino, teraz w gimnazjum, chce być idolką. Jest tak piękna, że mężczyźni na ulicy się za nią oglądają, potrafi tańczyć i jest pełna zapału oraz miłości do świata idolek. Już dawno powinna przejść pozytywnie jakieś przesłuchanie, zamiast tego po raz kolejny dzwonią do niej z przykrą informacją, że nie zdała. Przed zaskoczonym widzem zostaje za to odkryta prawda: to jej brat sabotuje wszystkie jej zgłoszenia, podszywając się nawet przez telefon pod pracownika studia, do którego aplikowała. Jest bowiem zdecydowany nie dopuścić do tego, aby Ruby poszła w ślady mamy. Sam zaś pilnie się uczy pod nieoficjalnym okiem przedstawionego już w poprzednim odcinku reżysera – ma zamiar wejść do świata sław, acz raczej mierzy w pracę za kulisami, bowiem już to wystarczy, aby uzyskać kontakt ze sławnymi ludźmi, a jednego takiego przecież chce odnaleźć i mu zrobić znaczną krzywdę za doprowadzenie do śmierci Ai.

Aqua pod koniec poprzedniego odcinka zapałał pragnieniem zemsty i chyba w nim wyrósł przez te wszystkie lata, nasiąkając coraz bardziej – uśmiecha się już praktycznie tylko wtedy, gdy gra kogoś, a robi to tylko po to, by ochronić siostrę. Poza tym jest ponurym, skupionym na zadaniu człowiekiem, a jedyną prawdziwą emocją, widzianą u niego w tym odcinku, był mroczny gniew (gwiazdka w oczku mu wtedy wychodzi za linię z wrażenia). Wygląda na zdolnego do zrobienia tego, co zamierza – i nie pozostało w nim nic z dziecka czy nastolatka. Całkiem inna jest Ruby, ciesząca się życiem, radosna, próbująca z całych sił docenić to, czego w poprzednim wcieleniu jej odmówiono. Jej marzenie zostania idolką jest tak potężne, że brat w końcu ustępuje i pozwala jej na to, ale – co trzeba zaznaczyć – nie poluzowując ani trochę kontroli nad nią – Ruby może się zapisać do studia, ale będzie to studio ich przybranej matki, czyli Strawberry (po panu Ichigo, który się gdzieś rozpłynął po śmierci Ai) Productions.

Tak więc Ruby dostaje szansę zostania idolką (jeśli będą mięli pomysł, jak ją wypromować), Aqua miętoli w głowie coś na kształt marzenia o aktorstwie, ale przywalonego stosem negatywnych emocji i knucia, a w ogóle to bliźnięta niedługo zaczną liceum – szykują się więc starty na kilku frontach. Ten odcinek był jeszcze powolny, stonowany, skupiony na jasnym przedstawieniu celów i pragnień głównej dwójki oraz ich podejściu do świata sław. Znalazło się w nim również miejsce na trochę ciekawostek o tym, jak tenże świat funkcjonuje – i nie są to raczej miłe rzeczy. Pojawiły się opening oraz ending, świetnie dobrane do serii i przyjemne do słuchania, a także oglądania. W trakcie samego odcinka byłam jednak zbyt zajęta śledzeniem relacji i emocji postaci (zwykle stonowanych i realistycznych, poza nielicznymi momentami komediowymi), aby wyłapywać muzykę, co chyba znaczy, że świetnie była dopasowana do reszty… No, a przynajmniej nie przeszkadzała.

Leave a comment for: "Oshi no Ko – odcinek 2"