World Dai Star – odcinek 1

Ze wstępu wynika, że nie potrzeba talentu, aby zostać „World Dai Star”, wystarczy umieć sobie wyobrazić swój sukces. To nic, że występuje się na scenie i śpiewa albo gra, nie to jest przecież ważne, a marzenia i wiara w siebie. Tak więc Kokona zagrzewana do walki tymiż marzeniami oraz słowami przyjaciółki, Shizuki, z tą ostatnią udaje się na kolejne przesłuchanie. Mimo zapewnień z początku odcinka, jednak ćwiczyła grę aktorską, choć podczas jej prezentacji przyjaciółka wypada zdecydowanie lepiej (z jakiegoś powodu nie pcha się jednak na scenę). Po drodze do Asakusy znajdują blond Niemkę, która ma problem z odnalezieniem się w zawiłościach komunikacji miejskiej, a że udaje się w tę samą stronę, co bohaterka, ta ciągnie ją (dosłownie) wraz z nimi. Oczywiście okazuje się, że Kathrina również daje się na to samo przesłuchanie do teatru „Syriusz”. Niemka zadziera nosa, a że miała okazję usłyszeć grę Kokony, kiedy ta opowiadała jakiemuś przypadkowemu dziecku „Czerwonego Kapturka”, jest pewna, że bohaterka obleje przesłuchanie, bo nie ma wyczucia, co już zresztą wcześniej jej wytykano. Widać, że odbija się to na dziewczynie, bo sponad jej entuzjazmu i chęci zabłyśnięcia często przebija wahanie, niewiara w siebie i strach.

Z jakiegoś powodu (jeśli taki w ogóle istnieje), gdy nadchodzi kolej Kokony, by zaprezentowała przez przesłuchującymi swoją grę, z pomocą przybywa jej inna dziewczynka ze wspomnianego teatru „Syriusz”, Yae, już rozpoznawalna aktorka. Jest to okrutnie niesprawiedliwe wobec pozostałych kandydatek, które takiego ułatwienia nie dostały, ale jakoś nikt się nie odzywa… Kilka słów od pomocnej dziewczynki i przypomnienie sobie tego, co mówiła przyjaciółka sprawia, że Kokona nagle gra o wiele lepiej, jak jeszcze w tym odcinku nie widzieliśmy. No magia, proszę państwa.

Ładne to jest. Ładne i odgrzewane. Nie ma tutaj ani jednego oryginalnego elementu, jak zresztą widać po opisie wydarzeń. Wiadomo, że po iluś niepowodzeniach główna bohaterka musi zwrócić czyjąś uwagę i zacząć powoli piąć się w górę, pośród licznych przeciwności. Mamy też już przedstawioną całą grupkę z piosenki zamykającej odcinek, w tym dwie podglądające przesłuchanie aktorki z „Syriusza”. Jeśli ktoś nie ma problemu z naiwnością tego rodzaju serii, to będzie cierpiał mniej podczas oglądania niż ja, tym bardziej że grafika przykuwa wzrok.

Animacja przez większość czasu jest w porządku, ale na wyżyny wzbija się dopiero w momencie, gdy oglądamy kogoś grającego – np. przyjaciółkę głównej bohaterki czy przesłuchującą kandydatki panią Hiiragi. Całe ciało postaci się wtedy rusza, każda jego część pływa i drga na ekranie, zgodnie z odgrywaną rolą, a żeby jeszcze bardziej podbić ruch, czasami trzęsie się również kamera. Muzyka również pasuje do całości, a po grze seiyuu widz da radę poznać, kiedy dana dziewczyna radzi sobie dobrze, a kiedy gorzej, co jest dość istotne w takiej serii.

Leave a comment for: "World Dai Star – odcinek 1"