Yamada-kun to Lv999 no Koi o Suru – odcinek 2

Akane budzi się w łóżku Yamady, bowiem poprzedniego wieczoru zasnęła w knajpie i miał do wyboru: albo ją tam zostawić, albo wziąć z sobą. Zapłacił więc rachunek, zabrał ją do siebie, wyprał ciuchy, a teraz, kiedy się obudziła i przeprasza za kłopot i asumpcje, jakie powzięła w stosunku do zaistniałych wydarzeń, żegna ją, życząc powodzenia w dalszym życiu.

Bohaterka po powrocie do mieszkania zauważa, że zgubiła gdzieś wisiorek, pamiątkę po byłym. Jako że jedynym kontaktem z Yamadą jest czat gry, próbuje się w ten sposób dowiedzieć, czy może nie został u niego. Po odpowiedzi negatywnej zostaje jeszcze obsztorcowana przez niego za zaśmiecanie gildyjnego magazynu broniami, które zostawia dla nowych graczy z dobroci serca, a które powinna lepiej selekcjonować, co jest kroplą, która przelewa czarę – Akane się wylogowuje, a Yamada zostaje obsztorcowany przez szefową Gildii za niezauważanie, że bohaterka raczej nie umie grać.

 

Potem mamy rozmowę Akane z Momo, która wytyka bohaterce, że nie umie wybierać i trzyma się przeszłości, plus punktuje ją, że cały jej związek opierał się na dostosowywaniu się do byłego chłopaka. Celnie. Następnie przypadkowe spotkanie Yamady na stacji metra, a na koniec zwalenie bohaterce na głowę wszystkich rzeczy z dzieciństwa przysłanych przez matkę. Do pionu Akane stawia w końcu Momo, która ją praktycznie zmusza, żeby skupiła się na rzeczach ważnych, a nie na trzymaniu się kurczowo przeszłości…

Odcinek koncentruje się na problemach Akane z selekcją na rzeczy ważne i mniej ważne, i to nie tylko w sensie materialnym, przy czym dużą rolę odgrywa tu jednak Momo, która bardzo bezpośrednio robi sekcję problemu Akane. Z kolei Yamada zaczyna być trochę bardziej żywotnym osobnikiem, ale to też dopiero, gdy ktoś z zewnątrz mu palcem pokaże, na czym polega dana interakcja i jak się powinien zachować, albo jak już naprawdę musi – choć jakieś samodzielne drgnięcia mu się zdarzają (naliczyłam trzy).

Pod względem graficznym odcinek nie odbiega od poprzedniego – bohaterka często pokazywana jest w formie SD-czkowej, a oprócz niej na świecie istnieją Yamada i Momo, reszta ludzkości stanowi element dekoracji. W tłach dominuje albo pustka, albo wirujące elementy rodem z shoujo, czyli kwiatki, płatki, deszcz albo różne rastry, ale należy przyznać, że jak jest już jakieś miejsce pokazane więcej razy, to ma dużo szczegółów w sobie.

Leave a comment for: "Yamada-kun to Lv999 no Koi o Suru – odcinek 2"