Yuzuki-san Chi no Yon kyoudai – odcinek 3

Bracia Yuzuki mogli liczyć nie tylko na siebie nawzajem, ale też na mieszkającą naprzeciwko rodzinę Kirishima. Gakuto chodził do przedszkola z Waką, a Minato przyjaźnił się z jego starszą siostrą, Uttą. Jest też matka rodzeństwa, Saki, oraz ich dziadek, Kojiro, i właśnie głównie jemu poświęcono odcinek. Grając ze staruszkiem w shogi, Gakuto wspomina o początkach znajomości, nie należały zaś one do najlepszych. Bracia Yuzuki obawiali się pana Kojiro – mieszkającego wówczas samotnie – który często stał przed domem i ich obserwował, nie wykonując innego działania. Gakuto jednak bardziej martwił się czym innym. Po śmierci rodziców najstarszy Hayato nie chciał słyszeć rad bliskich, by przynajmniej Gakuto wysłać do wujostwa. Mimo bycia studentem wziął na siebie opiekę nad całą trójką – jedną z codziennych rutyn było czekanie na najmłodszego brata wracającego z przedszkola; z tego powodu sam musiał pospiesznie wracać z zajęć. Gakuto sądził, że pomogłaby zmiana placówki, na co z kolei Hayato się nie zgadzał, żeby nie narażać brata na więcej ewentualnych przykrości. Pewnego dnia Gakuto nie zastał Hayato w domu (ten ze zmęczenia zasnął w stołówce). Gdy czekał, zagadał go niego pan Kojiro, zapraszając do siebie. Malec szybko zorientował się, że staruszek nie jest wcale taki straszny, co więcej, traktuje go dużo poważniej niż inni dorośli. Pierwsza rozmowa bohaterów pozwoliła również wyjaśnić zachowanie pana Kirishima wobec braci. Po śmierci państwa Yuzuki mężczyzna starał się jakoś pomóc chłopcom, ale nie wiedział, jak, nie chcąc się przy tym narzucać. Nie naciskał również wtedy, gdy Hayato, wróciwszy pospiesznie do domu, odmówił, aby Gakuto po przedszkolu czekał u pana Kojiro. Gakuto jednak, czujący coraz większą sympatię do staruszka i jednocześnie pragnący odciążyć brata, uparł się zostawać u sąsiada. Nazywał go swoim pierwszym przyjacielem; drugim został Waka, który wkrótce wprowadził się z mamą i siostrą do dziadka.

Po pierwszym zaskoczeniu, że seria daleko stoi od anime podwyższających poziom cukru, Yuzuki-san Chi no Yon kyoudai przekonuje mnie do siebie coraz bardziej. Doceniam, że twórcy poważnie podchodzą do prezentowania relacji między braćmi oraz między nimi i najbliższym otoczeniem (jak w dzisiejszym odcinku). Epizodyczność fabuły w tym przypadku nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, kolejne opowieści dopełniają obrazu braci Yuzuki. Do samych bohaterów nie zapałałam jeszcze specjalną sympatią – acz też żaden mnie nie irytuje – ale właśnie wspomniane głębokie wejście w więzi rodzinne mi to rekompensuje. Będę kontynuowała seans, a innych też zachęcam do spróbowania, z tym zastrzeżeniem, aby nie nastawiać się na miłą serię o czwórce braci.

 

Leave a comment for: "Yuzuki-san Chi no Yon kyoudai – odcinek 3"