W klasie pojawia się nowy uczeń, Shingo Shiga, który się przeniósł z innej szkoły. Okazuje się trochę… inny niż pozostali – nie rusza się z ławki, nie rozmawia z nikim, a na wszelkie próby kontaktu odpowiada „MRZYJ!”. Nie daje się nawet zaprosić na lunch!
Nie odstrasza to jednak nauczyciela – pojawia się on z propozycją zorganizowania imprezki powitalnej dla nowego ucznia. A nowość powinna na niej być ubrana w kostium, który został specjalnie przygotowany przez wychowawcę na tę okazję. Jak można się domyślić, niekoniecznie musi się to podobać samemu zainteresowanemu.
Gakuen Handsome jest produktem bardzo specyficznym – powstał na podstawie gry, dla fanów tej gry. Zwykły śmiertelnik, przyzwyczajony do bardziej dopracowanych serii, po natknięciu się na tę produkcję będzie się zastanawiał, dlaczego ona w ogóle powstała, kto za to zapłacił, i serio, czy to naprawdę, czy twórcy sobie żarty stroją? Nie da się jej traktować inaczej niż z przymrużeniem oka. I przypuszczam, że to jest jedyny sposób oglądania tych kilkuminutowych odcinków.
Albo żeby się szaleńczo pośmiać przy napisach końcowych.
„A nowość powinna na niej być ubrana kostium” — czegoś tu niewątpliwie brakuje
Ano, zeżarło „w” – już dodane, dziękuje za informację.