Itoshi no Muuco – odcinki 1-3

snapshot_05.31_[2015.10.17_12.59.53]

Muuco to pełna entuzjazmu suczka rasy shiba inu, której właściciel, pan Komatsu, zajmuje się wyrobem szkła artystycznego. Jego warsztat, położony na kompletnym odludziu, nie przyciąga zbyt wielu klientów, ale to nieszczególnie martwi Muuco, która może całymi dniami bawić się przed domem, a do szczęścia wystarcza jej tylko ukochany właściciel. No dobrze, może jeszcze micha z żarciem i ręcznik do szarpania.

Skusiłam się, żeby spróbować tego anime, i uznałam, że słusznie zrobię, przestrzegając przed nim innych. Nie chodzi nawet o to, że Itoshi no Muuco to już trzecia seria na podstawie mangi Takayukiego Mizushiny. To akurat zupełnie nie przeszkadza – ani przez moment nie odnosiłam wrażenia, że powinnam wiedzieć coś więcej o postaciach czy ich otoczeniu. Niestety jednak to anime zawodzi na dwóch frontach: jako komedia i jako seria dla miłośników psów.

Jako komedia Itoshi no Muco może byłoby lepsze, gdyby odcinki liczyły po trzy minuty zamiast po trzynaście (chociaż nie bardzo w to wierzę), w obecnym kształcie jest bowiem po prostu rozwleczone. Sceny, w których Muuco bawi się czymś albo po prostu zachowuje się jak głupiutkie… coś, są zdecydowanie za długie i pozbawione puenty, a uproszczony rysunek i animacja w tym przypadku zdecydowanie nie pomagają w koncentrowaniu uwagi widza. Sceny z udziałem ludzi, z którymi wchodzi w jakąś interakcję Komatsu, są oczko lepsze, ale w dalszym ciągu za długie i w większości kompletnie oderwane od siebie. W tych trzech odcinkach nie dostrzegłam żadnego zamysłu konstrukcyjnego ani motywu – ot, zebrane scenki na różne tematy, zazwyczaj mało interesujące.

Gdybym miała wskazać serie dla miłośników zwierząt, zaczęłabym od Poyopoyo Kansatsu Nikki oraz Chii’s Sweet Home, a potem dorzuciłabym jeszcze Massugu ni Ikou dla psiarzy. Pokazywane tam zwierzęta były w różnym stopniu „uczłowieczone”, jednak za każdym razem udało się w nich zachować tyle ich natury, że posiadacze czworonogów z pewnością rozpoznawali najrozmaitsze zachowania. Tutaj tymczasem autor znalazł się w dziwnym rozkroku. Z jednej strony Muuco wykazuje psie zachowania – bieganie za ogonem czy piłeczką – którym towarzyszy całkowicie ludzkie rozumowanie (połączone ze stuprocentowym rozumieniem ludzkiej mowy), czasem tylko „przełamywane” zwierzęcymi instynktami. Trudno mi to opisać, ale ostateczny efekt był – przynajmniej dla mnie – odpychający, jakby ktoś nie umiał zdecydować, czy pokazuje na ekranie psa, czy hiperaktywną dziewuszkę, przypadkiem wyglądającą jak pies.

Jak pisałam już wcześniej: odradzam. Obejrzyjcie któryś z przywołanych przeze mnie tytułów, jeśli macie ochotę na animowane czworonogi, a tę pozycję sobie odpuśćcie.

Leave a comment for: "Itoshi no Muuco – odcinki 1-3"