Wyjątkowa piękna historia pewnego ręcznika sprzed pięćdziesięciu lat… Kolejna opowieść ukazująca różnice czasowe pomiędzy światem youkai a ludzi. Po kilku dziesięcioleciach dziewczynka-youkai postanawia oddać ręcznik człowiekowi, który podarował go jej w trakcie przypadkowego spotkania w deszczu. Sprawa rzecz jasna nie jest prosta, więc, a jakże, dziewczynka wykorzystuje do tego celu Takashiego, który ze względu na swoje usposobienie i charakter nie potrafi odmówić. Dzięki temu otrzymujemy nostalgiczną, pełną ciepła i uroku opowieść, którą po prostu trzeba zobaczyć.
W zasadzie każdy fan Natsume Yuujinchou wiedział, czego się należy spodziewać. I po raz kolejny nie odszedł zawiedziony od ekranu – trzeba twórcom przyznać, że są mistrzami w prowadzeniu takich historii, ukazywaniu problemów związanych z długością życia, a także wynikających z tego uczuć. To kolejny przykład tej bardziej ludzkiej strony świata youkai, który nawiązał przypadkowy kontakt z człowiekiem.
Co oprócz tego? Perypetie szkolne Takashiego i jego kolegów. Na tapetę poszedł w tym odcinku Nishimura, który po otrzymaniu parasolki od nieznajomej uczennicy zbyt dużo sobie zaczął obiecywać. Jego zawód był po prostu rozczulający…
W przypadku typowej serii, po takim odcinku stwierdziłbym „nuda”, ale to nie jest typowa seria. Te toczące się w niemrawym tempie wydarzenia, pokazywane w niezwykle uroczy i ciepły sposób, po prostu hipnotyzują widza, odprężają i pozwalają cieszyć się każdą minutą do tego stopnia, że odcinek mija nie wiadomo kiedy, a na sam koniec pozostaje ogromne uczucie niedosytu.