Saenai Heroine no Sodatekata♭ – odcinek 2

Utaha skończyła pisać scenariusz gry, za co zyskała prawo do obiecanej jej przez Tomoyę randki. Zdawać by się mogło, że będzie to kolejny odcinek bez wyrazu, ale jak bardzo mylne było to wrażenie…

Mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach. I po takim odcinku zostaję coraz bardziej utwierdzony w tym przekonaniu. Pierwszym niezwykle życiowym elementem jest zachowanie Utahy w księgarni, gdzie kompletnie pochłania ją lektura. Pochłania do tego stopnia, że ignoruje czekającego na nią Tomoyę… Kto widział mola książkowego w akcji, ten zrozumie prawdziwość tej sceny.

Za parą bohaterów rusza rzecz jasna Eriri, która do pomocy w ich śledzeniu ściąga Megumi. Katou dalece przewyższa inteligencją zazdrośnicę, a jej usposobienie uniemożliwia jakąkolwiek ingerencję w randkę. Cóż, całe szczęście, ale to kolejny ważny i przemyślany element akcji.

 

Dalszy przebieg odcinka małymi dawkami przygotowuje nas na finał. Świetnie dobrano tempo akcji, pokazując bardzo szczegółowo, co zaplanowała Utaha. Tomoya, spodziewający się raczej kolejnych prób flirtu, znalazł się w sytuacji całkowicie chyba dla niego zaskakującej. Dziewczyna wyjawia, że waha się między dwoma uniwersytetami, z których jednym jest Uniwersytet Kansai, znajdujący się w mieście Suita w prefekturze Osaka – czyli z dala od Tokio. Do tego Utaha przekazuje Tomoyi do oceny drugi scenariusz zakończenia gry, kompletnie zmieniający wiele jej założeń. Dostajemy przejrzystą aluzję, że od wyboru Tomoyi zależeć będzie nie tylko przyszłość gry, ale także wybór Utahy w kwestii studiów. Niestety, bohater haremówki, jak na takowego przystało, nie chce dopuścić do świadomości faktu, iż przyjdzie mu podjąć decyzję. Dopiero wizyta Eriri oraz Megumi sprawia, że zaczyna to chyba do niego docierać.

Po dość niemrawym początku Saekano wróciło do tego, za co pokochałem pierwszą serię. Detale rozmów, elementy codziennego życia i stające przed bohaterami wyzwania związane z ich relacjami. W przeciwieństwie do przeciętnych haremówek, tutaj życie nie jest takie proste, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Ten odcinek doskonale pokazuje, że zbliżające się wydarzenia w życiu bohaterów nie będą sielanką, a łatwych odpowiedzi na trudne pytania nie będzie. Wszystkich uszczęśliwić się nie da. Niektórzy pewnie stwierdzą, że zmuszanie bohatera haremówki do dokonywania wyboru podpada pod łamanie Konwencji Genewskiej, ale ja właśnie za to doceniam anime podchodzące w taki sposób do trudnych tematów. Szkoda tylko, że pewnie znowu dostaniemy jedynie kawałek większej całości, a czekanie na kontynuację znowu będzie bolesne.

Leave a comment for: "Saenai Heroine no Sodatekata♭ – odcinek 2"