Code:Realize ~Sousei no Himegimi~ – odcinek 2

Poprzedni odcinek zakończył się bardzo pokrzepiającą deklaracją, że (Novo)Cardia ma na kogo liczyć i dzielni panowie gotowi są skoczyć w ogień, by jej pomóc. Ogień jak ogień, ale śmierdzący zielony gaz też się liczy, prawda? A tak łatwo można było tego uniknąć… Ale w tym celu należałoby skutecznie zmusić do współpracy logikę, bo ta po dobroci na pewno tu nie przyjdzie. Hm, może wystawić któregoś z przystojnych panów jako przynętę? Teoretycznie można spróbować, ale i tak nie sądzę, by się skusiła… A w związku z jej brakiem nie przewiduję długiego życia dla fabuły, bo żeby posunąć jakoś akcję do przodu musiano zdecydować się na najbardziej durny pomysł, na jaki tylko mogli wpaść bohaterowie… Że nawet opiekun domu nie zaprotestował… O, właśnie poznajcie go: Saint-Germain we własnej osobie!

Za Frankensteina niesłusznie, ale jednak wyznaczono nagrodę, Cardię tropi gwardia królewska na polecenie Zmierzchu, więc nasi tytani intelektu wpadają na świetny pomysł zastąpienia świeżego wiejskiego powietrza miejskim smrodem, a że ich „przebrania” są dosłownie o kant tyłka potłuc i w każdej chwili mogą wpaść na swoich wrogów? Cóż… Czego się nie robi, by zgarnąć do drużyny kolejnego bizona! A że Van Helsing początkowo chce panów powystrzelać i zgarnąć panienkę, która ma mu pomóc w zemście na przywódcy Zmierzchu (tak, zamiast działać on im o tym wszystkim mówi na samym wstępie)? Pomyślałby kto, że nasz smutny łowca myśli… Ale nie! Jeden durny trik Lupina, mowa o przyjaźni i mamy następnego przystojniaka do haremu! Uff, to chyba wszyscy, chociaż kto tam twórców wie. Z drugiej strony jednak dostajemy coraz to wyraźniejsze sygnały, że scenariusz będzie pchał naszą heroinę w ramiona pana złodzieja, więc jeśli wszystko inne zawiedzie to może chociaż romans wypali? Bo to tak naprawdę jedyna nadzieja tej serii – krótkie spotkanie z czarnymi charakterami jedynie utwierdziło mnie w tym przekonaniu.

Tak w skrócie pisząc: głupie to, momentami naprawdę krzywe, piosenka z openingu kaleczy uszy, panowie to wycięte ze sztancy chodzące stereotypy, dziewoja sprawia, że amebie powinno przyznać się Nagrodę Nobla (w którejkolwiek dziedzinie…), a antagoniści zanim zajmą się knuciem powinni zmienić stylistę i fryzjera.

Królowa Wiktoria i przywódca Zmierzchu we własnej osobie!

No, to zobaczymy, co z tych homeopatycznych deklaracji wyjdzie…

Comments on: "Code:Realize ~Sousei no Himegimi~ – odcinek 2" (2)

  1. Dzięki, Evilku, za ogólne streszczenie tego odcinka. Jestem zdcydowana oglądać to mimo wszystko, aczkolwiek pomysł na wycieczkę 3 przestępców i jednej poszukiwanej dziewczyny do miasta, podczas gdy jedynym kamuflażem były wąsy (!!!) (odklejone zresztą tuż za bramami miasta), sprawiły, że nie byłam w stanie akurat tego odcinka oglądać dalej. Chyba nie spotkałam się jeszcze z tak durnym pomysłem w żadnej adaptacji otome game…

  2. Oł, nie ma sprawy. Zawsze do usług. Trzeci odcinek pod tym względem też jest równie „uroczy” ;)

Leave a comment for: "Code:Realize ~Sousei no Himegimi~ – odcinek 2"