Hatena Illusion – odcinek 3

Bardziej to głupie, czy bardziej nudne, oto jest pytanie. Z oklepanej klasyki animowych zagrywek brakowało jeszcze wizyty w gorących źródłach, więc zamiast tego dostajemy scenę, w której panie w składzie: Kana, Yumemi, Emi, Kotomi oraz Mariah moczą się razem w wannobasenie w domu państwa Hoshisato. Zanim to następuje, Makoto dwa razy obrywa po mordzie za to, że Hatena pokazała mu swoim zdaniem za dużo. Indagowana przez towarzyszki kąpieli, przyznaje się w końcu do powodów niechęci do Makoto, a później w uroczystej rozmowie przy świadkach wyznaje chłopakowi, że godząc się na jego pobyt w swoim domu, spodziewała się koleżanki, a nie kolegi. Makoto oczywiście przeprasza za to i dżentelmeńsko proponuje, że się wyprowadzi, tej samej nocy jednak ma miejsce straszliwa kradzież: Mariah podwędza rodzinny skarb Hoshisato, niezbędny do produkowania Artefaktów. Kana z pomocą magicznego szaliczka leci za nią, zaś Makoto… Makoto uświadamia sobie, że kiedy dziewczynka lata temu proponowała mu partnerstwo, nie miała na myśli kariery scenicznej, lecz ścieżkę przestępczego procederu kaito. Cóż, jak się nie ma, co się lubi… Protagonista podejmuje decyzję o wspieraniu koleżnki w prawie i bezprawiu – i kto by pomyślał, jego magiczna różdżka okazuje się prawdziwym Artefaktem, umożliwiającym mu wkroczenie do akcji i uratowanie dziewicy w opałach. A wszystko to poprzeplatane gadaniną o uśmiechach i kwalifikacjach magicznych.

Obecność prawdziwej magii okazała się gwoździem do trumny tej serii. Tradycją animowanych opowieści o kaito jest to, że faktycznie ich popisy często trudno od magii odróżnić, jednak formalnie są tylko zaawansowanymi sztuczkami wykorzystującymi zdobycze techniki oraz umiejętności bohaterów. Tutaj autor uznał widać, że to za wiele zachodu i magią tłumaczy wszystko, od wielofunkcyjnego szalika po komputer podłączony do sieci miejskiego monitoringu. Cały iluzjonistyczny sztafaż to listek figowy dla nieludzko sztampowej, a do tego źle wyreżyserowanej historii, marnie rysowanej i animowanej. Wygląda toto jak niskobudżetowa seria sprzed lat i nawet w takim przypadku nie byłoby pozycją, którą bym komukolwiek polecała.

Pojąć nawet najodleglej nie umiem sensu powstania tej ekranizacji. Zwykle chodzi o podbicie sprzedaży wersji papierowej lub rozszerzenie franczyzy na dodatkowe kanały medialne. W tym przypadku mówimy o light novel, która ma zaledwie cztery tomy i jest niezakończona – co, jeśli wziąć pod uwagę dotychczasowe informacje o świecie i bohaterach, oznacza, że zapewne absolutnie żadne wątki nawet nie zbliżają się do rozwiązania. Na ciąg dalszy nie ma co czekać, ponieważ autor, Tomohiro Matsu, zmarł przedwcześnie w roku 2016. Czyli, jakby nie spojrzeć, zbyt dawno, by dało się obronić teorię, że anime było już wtedy w produkcji i zdecydowano się na kontynuowanie projektu. Nie wiem naprawdę, po co to powstało, ale wiem z całą pewnością, że niepotrzebnie.

Leave a comment for: "Hatena Illusion – odcinek 3"