Gabriel DropOut – odcinek 2

W drugim odcinku mamy znów umieszczone cztery historyjki „z życia”. Tym razem Gabriel ma poważny problem – wprawdzie chodzi do szkoły (już) i uczestniczy w lekcjach, ale na litość, czemu w tej szkole jest tyle ludzi? Na szczęście jej uwagę od problemu odwraca Vignette, która zaciąga ją i Satanię do szkolnej stołówki, gdzie ta ostatnia dzieli się swoją wiedzą na temat zamawiania posiłków, niewiedzą na temat jednorazowych pałeczek i odpornością na przyprawy.

Następnie Gabriel i Vignette są przyczynkiem do prawie-nerwowego załamania przewodniczącej klasy, która jest świadkiem rozmowy rzeczonych o ankietach klasowych (i nie tylko). Wprawdzie rzeczona ankieta o tym, co bohaterka chciałaby robić w przyszłości, w końcu zostaje oddana, ale cóż, nie takich odpowiedzi się zapewne spodziewała przewodnicząca.

Lekcja gotowania rozpoczyna się przygotowaniami do przyrządzenia dwóch potraw, i, dziwnym trafem, znów nasze trzy bohaterki znajdują się w jednej grupie. A to zdecydowanie jest przepis nie na sukces, tylko na porażkę.

 

 

Ostatni pasek….. przepraszam, historyjka jest pokazem zdolności manipulacyjnych Raphiel i naiwności Satanii. Choć należny przyznać, że w końcu priorytet właściwy u diablicy zwycięża – i nie, żebym się dziwiła.

 

Ponownie w odcinku mamy do czynienia z epizodyczną fabułką, przedstawiającą zwyczajne życie bohaterek. Problemem jest jednak, i to widać już po dwóch odcinkach, że całość jest zdecydowanie bez życia – ot fajnie popatrzeć, ale tylko to, bo w pamięć raczej nie zapadnie. Kreska jest nadal staranna i przyjemna dla oka, chociaż bohaterki, może z wyjątkiem Raphiel, zdecydowanie nie wyglądają na pierwszą klasę liceum. Na plus na razie zaliczam fakt, że tym razem majtek nie było widać. Zresztą i po co… Nawet majtki tu więcej życia nie wniosą.

Leave a comment for: "Gabriel DropOut – odcinek 2"