Eromanga Sensei – odcinek 3

Megumi przyprowadza ze sobą kolegów ze szkoły, żeby namówili Sagiri do opuszczenia pokoju i przyjścia do szkoły. Szczerze mówiąc, gdyby pod moim oknem zaczął krzyczeć tłum nieznajomych, namawiając mnie do zrobienia czegoś, na co wcale nie mam ochoty, to wezwałabym policję. Niestety Masamune poprzestaje na wygonieniu towarzystwa do domu i na opowiedzeniu Megumi historii o klątwie, która podobno ciąży nad sąsiedztwem oraz o duchu, który pojawia się w sąsiednim domu zmarłego pisarza i gra na pianinie.

Wielkie jest jego zdziwienie, gdy następnie udaje się sprawdzić, czy siostrzyczka się czasem nie straumowała kolegami, i nagle zostaje wciągnięty do jej pokoju, przytulony (fanserwis oddolnomajtkowy) i poinformowany, że siostra się boi, bo ktoś w domu obok gra na pianinie. Okazuje się, że wymyślona naprędce historyjka jest prawdą i ktoś naprawdę się kręci u sąsiadów. Wysłany do zbadania sprawy bohater nieoczekiwanie przez okno widzi tajemniczą nagą postać (fanserwis bezmajtkowy), która gra na pianinie… bardzo znajomą postać (fanserwis oddolnomajtkowy za chwilę ponownie).

 

 

Otóż okazuje się, że z powodów zawodowych (kręcenie anime na podstawie light novel) dom zakupiła (za gotówkę) Elf Yamada. Dwójka autorów ucina sobie pogawędkę na temat tego, co przyciąga czytelników – według Elf golizna itp., co prowadzi w końcu do zakładu – to z nich, które napisze lepszą powieść, dostanie Eromangę jako ilustratora, a spór ma rozstrzygnąć sam ilustrator.

Teraz tylko trzeba sprawić, żeby siostrzyczka przeczytała obie powieści (które nie są nawet jeszcze napisane) i wybrała jedną z nich.

W skrócie podsumowując te trzy odcinki: ładna kreska, muzyka niezauważalna, temat dosyć ciekawy, fanserwis absolutnie niepotrzebny, siostrzyczka do odstrzału. Gdyby szanowny autor się skupił na tym, co mu wchodzi – czyli na obyczajówce/komedii o zawodzie pisarza (bo serio, te kawałki są dobre) to by była jedna z lepszych serii. Niestety, zostaje to zarżnięte ze szczególnym okrucieństwem najazdami na krocze, piżamkami (lub ich brakiem) i histeryczną siostrzyczką z kompleksem na punkcie braciszka-autora oraz braciszkiem z kompleksem na punkcie słodkiej siostrzyczki.

Oglądać to można jedynie, gdy się te siostrzyczkowe kawałki przewinie. Ale może ktoś inny, bo ja nie mam cierpliwości.

Leave a comment for: "Eromanga Sensei – odcinek 3"