Butlers ~Chitose Momotose Monogatari~ – odcinek 1

 

Dwadzieścia minut taplania się w szarawej nudzie – czy mogłabym na tym skończyć tę zajawkę i zająć się jakimiś ciekawszymi rzeczami? Szczególnie że nawet gdybym chciała, niewiele sensownego da się powiedzieć o fabule. Seria zaczyna od pokazania, co ma najlepszego (powyżej), potem zaś następuje rozwleczone wprowadzenie polegające na tym, że różne przypadkowe osoby udzielają sobie nawzajem mnóstwa informacji.

Ogólny obraz wyłaniający się z przegadania jest taki, że w pewnym liceum niedawno odbyły się wybory do samorządu, zaś wygrał je tajemniczy (acz przystojny) uczeń, który dopiero co zaczął do tej placówki uczęszczać – Kouma Jinguuji. Następnie poznajemy jego kolegów z samorządu (trzy dalsze sztuki biszów, ale imion już nawet nie zapisywałam), dyrektora (bisz wyglądający, jakby był w wieku swoich podopiecznych) oraz kilku biszów pałętających się w różnych punktach szkoły. Dowiadujemy się także, że Kouma, nazywany J, żeby było bardziej cool, ma tajemniczo-tragiczną przeszłość oraz poszukuje jegomościa nazwiskiem Hayakawa. Tu wstawić kilka scen pozbawionych specjalnie związku przyczynowo-skutkowego. Rzeczony Hayakawa pracuje w pobliskiej kawiarni, zaś Kouma zaczaja się na niego na zapleczu i tu następuje scena akcji, którą widok dwóch żółwi grających w bierki pobiłby na głowę dynamiką. Odcinek kończy się jeszcze sceną po napisach, jak rozumiem w założeniu intrygującą, ale w sumie – jeśli zna się schematy anime – niemożliwie łopatologiczną.

 

Nudne. To było serio nudne. Cały odcinek to krzywo narysowane postaci snujące się letargicznie po krzywo narysowanych tłach i snujące senno-sztuczne dialogi, opracowane tak, by dostarczać widzowi maksimum niepotrzebnych informacji. To nie było nawet zabawne w sposób niezamierzony (nie mówiąc o zamierzonym – a serię reklamowano jako komedię akcji, jeśli dobrze pamiętam). Z produkcji przebija też ewidentny brak szacunku do widza, polegający na założeniu, że jeśli tylko narysuje się dostatecznie dużo biszów w jednym miejscu, to i fanki się znajdą.

Już widzę, że przebrnięcie przez trzy odcinki będzie prawdopodobnie naprawdę trudnym wyzwaniem. Czasem można się pomylić. Czasem można stwierdzić, że seria początkowo trzymała karty przy orderach, żeby zaskoczyć widza. Jednak tym razem absolutnie nic, ale to nic nie podpowiada, że gdzieś w tym wszystkim kryje się choćby cień potencjału. Zaś fanki przystojnych panów mogą w tym sezonie przebierać wśród lepszych i gorszych tytułów – a ja pokuszę się o tezę, że Butlers może okazać się gorsze od tych najgorszych.

Na wszelki wypadek zademonstrowano pożądaną reakcję widzów.

Leave a comment for: "Butlers ~Chitose Momotose Monogatari~ – odcinek 1"