Sora Yori mo Tooi Basho – odcinek 2

Jedziemy zatem na biegun południowy! Cóż, łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Co prawda obecna ekspedycja zabierze też na pokład osoby spoza grupy badawczej (co głównie jest związane z możliwością pozyskania dodatkowych funduszy, jakże potrzebnych w takiej wyprawie), ale nie zmienia to faktu, że kryteria selekcji będą bardzo surowe. Na dodatek nie jest to jakaś weekendowa wycieczka, tylko kilkutygodniowa podróż pełna niebezpieczeństw. Czy faktycznie zwykłe nastolatki mogą myśleć, że im się uda? Od czego jednak są mroczne plany, czy też raczej Plany, bo w tym przypadku trzeba wymyślić coś naprawdę ekstra. I tak się składa, że Shirase już nawet ma jeden taki w głowie…

Co najważniejsze, w drugim odcinku poznajemy nową bohaterkę. Jest nią Hinata Miyake, pracownica sklepu, która przewinęła się przez ekran już wcześniej. Mari, żeby zdobyć fundusze potrzebne na wyjazd, zatrudnia się w tej samej placówce handlowej i w taki oto sposób dziewczyny zawierają znajomość. Okazuje się zresztą, że nowa koleżanka już od dawna zwróciła uwagę na nasze dwie bohaterki i – jakże by inaczej – zamierzać wybrać się z nimi na biegun południowy. Nie chodzi obecnie do szkoły, więc jest to idealna okazja na małą przygodę! W ogóle Mari to niezwykle energiczna i otwarta dziewczyna, której jednak daleko do typowego „wulkanu energii” z tego typu serii. Potwierdza to tylko, że nie dostaniemy w tej serii schematów typowych dla anime o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy.

W ramach realizacji planu Shirase dziewczyny lądują w Tokio, gdzie dają popis kompletnej nieznajomości realiów miasta, przy okazji udowadniając, że świetnie się dogadują. Nam zaś daje to okazję do obejrzenia pewnej niezwykle ciekawej sceny pościgu. Graficznie nie zawsze daje on radę (głównie przy bardziej ogólnym planie), za to muzycznie jest wręcz idealnie. Nie miałam zresztą dotąd okazji, by pochwalić warstwę dźwiękową tej serii, a zdecydowanie należy się jej kilka ciepłych słów. To właśnie takie momenty, jak wspomniany wyżej pościg, czy też wplecenie endingu w ostatnie sceny poprzedniego odcinka, najlepiej świadczą o jej poziomie. Również seiyuu wypełniają swoją rolę znakomicie, zresztą podczas seansu uświadomiłam sobie, jak świetną aktorką głosową jest Yuka Iguchi (znana m.in. z roli Tsukihi z cyklu Monogatari, czy też Norie z Tamayura).

Nadal jestem sceptycznie nastawiona do tego całego pomysłu wyprawy na biegun południowy. Pomijając jednak ten motyw, na razie jest dobrze. Momenty komediowe są odpowiednio wyważone, a dzięki wyrazistym bohaterkom po prostu świetnie się to ogląda. Grafika zalicza pojedyncze spadki jakości, na szczęście nie na tyle duże, by miały wpływ na cokolwiek (chyba, że ktoś jest wybitnie uczulony na takie niedostatki). Poza tym nadal jest ładnie i klimatycznie a to jest chyba najważniejsze. W następnym odcinku czeka nas prawdopodobnie spotkanie z ostatnią bohaterką z głównej ekipy i naprawdę nie mogę się tego doczekać.

 

Leave a comment for: "Sora Yori mo Tooi Basho – odcinek 2"