Peter Grill to Kenja no Jikan – odcinek 2

Początek drugiego odcinka zastaje widza dokładnie tam, gdzie skończył się pierwszy – czyli Peter leży w łóżku z rozanielonymi Ogrzycami, a do drzwi puka jego ukochana Luvellia. Spanikowany bohater wpycha panienki do szafy i dowiaduje się od narzeczonej, iż czas oznajmić jej ojcu (szefowi Gildii), że zamierzają się pobrać.

 

Na miejscu okazuje się, że tatuś ma zgoła odmienne zdanie i oczekiwania. Albowiem małym dziecięciem będąc, Luvellia przynosiła tatusiowi kwiatki i obiecała, że kiedyś za niego wyjdzie, więc ma on skłonności mordercze wobec każdego, kto się do córeczki ośmieli zbliżyć. Jednakże Luvellia nie pozwala ubić Petera na miejscu, tatuś (nie)przyjmuje do wiadomości fakt zaręczyn, a w Gildii rozpoczyna się wielka uczta i zabawa z tej okazji, oraz z okazji wygranej bohatera w turnieju.

 

Na zabawie pojawiają się też Ogrzyce, które gratulują Peterowi oficjalnych zaręczyn, ale też oznajmiają, że nie zrezygnują ze starania się z nim o potomka. Co uświadamiają bohaterowi nadzwyczaj wymownie (cenzura). Potem następuje część dotycząca obmacywania, panikowania, postawienia się szefowi Gildii i deklaracji miłości do Luvelli. A na koniec Peter i tak ląduje z Ogrzycami w łóżku.

 

Fabularnie nie posunęliśmy się w drugim odcinku ani o jotę, pominąwszy niezdrowe ciągoty… Przepraszam, nadopiekuńczość tatusia Lovelli i furiacki temperament. Sama panienka nadal jest czysta i dziewicza jako ta lelija, i wykazuje pewne oznaki kompleksu Elektry, choć tatusiowi umie się postawić. Ogrzyce są nadal elementem komediowo-seksualnym, napalonym na bohatera i jego nasienie, wbrew jego bardzo wyraźnym protestom. Natomiast sam bohater ma wyrzuty  sumienia, że zdradził ukochaną, wyraźnie nie chce powtórki, nawet protestuje, ale robi to po raz kolejny, „bo fizjologia” i generalnie Ogrzyce go zmusiły. A potem jest bardzo zadowolony z rezultatów… plus ma oczywiście lekkie poczucie winy, że znów zawalił. Od razu mówię, nie podoba mi się to przemycane chyłkiem jako element komediowy „protestował, ale skoro fizjologia przemówiła, to mu się podobało, więc pewno tego chciał”.  Głównie dlatego, że konkluzja sugeruje, że „protest” to takie gadanie na pokaz, a potem i tak są wszyscy zadowoleni.

Pod względem graficznym odcinek zaczyna wykazywać tendencje spadkowe, jest jak zwykle cenzura punktowa na cyckach, statyczne kadry z postaciami (tatuś w furii, ludzie na przyjęciu), ruchome elementy fanserwisu (podskakujące cycki i bioderka różnych panienek) oraz takie kadrowanie, żeby nie było widać większego kawałka postaci.

Leave a comment for: "Peter Grill to Kenja no Jikan – odcinek 2"