Soukou Musume Senki – odcinek 1

Dwie przyjaciółki, Riko i Mana, przyjeżdżają do Tokio z Tokorozawy. Wybierają się konkretnie do Ikebukuro, gdzie Mana była już kilka razy z kawałkami rodziny, i tu następuje przydługie i zupełnie od czapy wyjaśnienie, jak gdzie dojechać, którą linią, jakie są dzielnice, ile raz która z jakim członkiem rodziny była w Tokio… znaczy zapychacz, bo nie wiadomo, w jakim celu ta przydługa sekwencja.  Ale nic to, idziemy dalej. Dziewczęta razem udają się w miejsce, gdzie Mana może kupić sobie figurki „robocików” LBX (poprzedzone oczywiście ujęciami na reklamy tychże wiszące na budynkach). Tu też okazuje się, że mimo tego, iż są one bardzo popularne, to sama Riko raczej za nimi nie przepada. Namówiona jednak przez przyjaciółkę, kupuje coś typu „kot w worku” – czyli torbę z „niespodzianką” w postaci kilku przypadkowych robocików.

 

Torba okazuje się rzeczywiście niespodzianką, bowiem po odpakowaniu jednego z nich Riko zostaje wciągnięta do alternatywnej rzeczywistości (znaczy jakiegoś zrujnowanego miasta), wpakowana w zbroję robocikową, przejechana przez opancerzony pojazd i postawiona przed faktem, że tutaj łażą takie wielkie mechaniczne pająki, co to mogą cię zeżreć. W swej naiwności dziewczę sądzi, że trafiło do wirtualnej gry i próbuje swoich sił, stawiając pająkom czoło, znaczy strzelając z tego, co ma.

 

 

Niestety, ani nie jest celna, ani nie umie wykorzystywać zbroi, dość powiedzieć, że szybciutko musi uciekać i zostać uratowaną przez miejscowe wojowniczki, które jak się okazuje, ubrane są w podobne zbroje. Należą one do oddziału Armor Girls, a ich zadaniem jest walka z Mimesis, które chcą zniszczyć… Ziemię? W każdym razie na pewno odpowiadają za stan wizualny miasta, które jest po prostu wielką ruiną. Poza tym jakoś bez większego zdziwienia przyjmują fakt, że Riko jest zdecydowanie nietutejsza, karmią i przy okazji prezentują widzowi wszystkie podstawowe typy charakteru, jakie dobrze znamy z serii „wojowniczkowych”. Odcinek kończy się w momencie, gdy postanawiają pokazać bohaterce, że „to zdecydowanie nie jest Kansas”…

 

 

Graficznie mamy dwie opcje – puste tła zrujnowanego miasta i anonimowych żołnierzy, tudzież w prawdziwym Tokio nieruchomych statystów, a wszystko to, by dopieścić modele LBX i elementy zbroi LBX. Nawet same panienki nie są tak dokładnie narysowane, jak ich zbroje oraz pająki. Ba, mają nawet rozbudowaną sekwencję transformacji – naprawdę ładną, dokładną, bardzo mahou shoujo i trwającą prawie trzy minuty. Z lekkim muśnięciem fanserwiśnym. Wszystko dla fanów, bowiem pamiętajmy, że jest to część projektu multimedialnego, adaptacja gry, skupiona głównie (bądźmy realistami)  na promowaniu LBX (Little Battlers eXperience) znanych już wcześniej widzom z serii Danball Senki. A jeśli fanom się spodoba – to sprzedaż figurek, gier i wszystkiego, co powiązane, znów wzrośnie. W sumie sama bym kupiła taką…

 

Wracając jeszcze do odcinka i skrobiąc fabułę – nic odkrywczego nie widzę. Bohaterka jest troszkę nieogarnięta, ale na szczęście nie histeryczka, pozostałe panienki są często spotykanymi stereotypami postaci, jakieś wojsko się plącze w tle – ale nie ma na razie nic wyjaśnione explicite, co się stało, czemu i skąd przybyły Mimesis, czym są i czemu mogą z nimi walczyć tylko Armor Girls. Ale to zapewne będzie powiedziane gdzieś później. Na razie patrzymy na robociki!

Leave a comment for: "Soukou Musume Senki – odcinek 1"