Hyouken no Majutsushi ga Sekai o Suberu – odcinek 3

Walka rozpoczęta w końcówce poprzedniego odcinka zostaje rozstrzygnięta w pierwszych minutach obecnego w sposób wyjątkowo pozbawiony napięcia. To znaczy, wszyscy się dziwują, jaki straszny, niebezpieczny i nietypowy to potwór, ale naprawdę trudno byłoby uwierzyć w to zagrożenie (i projekt paskudy nie pomaga). Na tym kończy się segment ćwiczeń praktycznych – widzimy jeszcze tylko, że drużyna Raya zdobyła największą liczbę punktów (budząc oczywiście zawiść i oburzenie kolegów) i już, możemy przejść do dalszych wydarzeń.

Czyli, uwaga, do… znanego nam już symulatora randkowego. Dalsza część odcinka upływa na rozmowach i innych interakcjach Raya z kolejnymi paniami. Najpierw odwiedza on Lydię, byłą towarzyszkę broni i instruktorkę. Potem udaje się z Elisą do biblioteki, z Elisą i Claris na lunch oraz z Amelią na zakupy ubraniowe. W praktyce oznacza to dużo ujęć statycznych, nieruchomych plansz i migawek z różnymi paniami w różnych ubraniach. Najistotniejsza z tego była chyba rozmowa o badaniach prowadzonych przez Lydię i Mrocznej Organizacji, która pewnie będzie kiedyś istotna (albo i nie).

Podsumowanie ostateczne brzmi: nudne to jak flaki z olejem. Niby zawiera wszystkie typowe elementy gatunku: przepakowanego bohatera, magiczną szkołę, stado pań i terminologię wyciąganą z zachodnich języków, ale nie udało się tego poskładać w serię, którą dałoby się nazwać chociażby przeciętną. Wizualnie jest to bieda z nędzą, fabularnie nadal brakuje jakiegokolwiek związku pomiędzy poszczególnymi scenami. Jeśli ktoś ma ochotę na przepakowanego bohatera, to niech sięgnie po Maou Gakuin no Futekigousha, ale nawet Saikyou Onmyouji no Isekai Tenseiki jest na razie przynajmniej o oczko lepsze. Zdecydowanie odradzam.

Leave a comment for: "Hyouken no Majutsushi ga Sekai o Suberu – odcinek 3"