Kuromukuro – odcinek 1

snapshot_19.13_[2016.04.13_18.16.07]

Mechy, słodka i dziecinna licealistka, więcej mechów, nawalanka z mechami, katana oraz goły męski zadek już w pierwszym odcinku. Czy to nie brzmi jak przepis na sukces? Co gorsza, w zasadzie mogłoby wystarczyć jako streszczenie dotychczasowej fabuły…

Yukinę Shirahane poznajemy, gdy nauczyciel próbuje przekonać jej matkę, iż wpisanie Marsa jako planów zawodowych na przyszłość niekoniecznie jest doskonałym pomysłem. Szczególnie jeśli Yukina nie odziedziczyła po matce, szefowej placówki badawczej ONZ, żadnych specjalnych talentów i wyniki w nauce ma dalekie od olśniewających. Pani Shirahane jest zwolenniczką teorii, że wszystko jest możliwe przy odpowiednim wysiłku, więc do porozumienia stron nie dochodzi. Za to szybko okazuje się, że Yukina musi odwiedzić ww. placówkę, by oddać matce zapomniany telefon.

snapshot_07.43_[2016.04.13_18.03.37]  snapshot_07.19_[2016.04.13_18.02.54]

W wyprawie do ośrodka Kurobe towarzyszy jej koleżanka, chyba mająca na imię Mika, której należałoby nadać przydomek Worek z Informacjami, jako że jej rolą jest poinformować widza o wszystkim, co powinien zdaniem scenarzystów wiedzieć. Dalej jest już z górki: spacer po ośrodku, oględziny najnowszych testowanych wynalazków (znaczy, mechów), oględziny Tajemniczego Artefaktu i… Atak mechanicznych monstrów, przybyłych licho wie, skąd. W całym zamieszaniu Tajemniczy Artefakt wypluwa z siebie Goły Męski Zadek (z kataną w pakiecie), który to bohatersko staje w obronie Yukiny przed całym światem. Walka kończy się chwilowo zwycięstwem na wszystkich frontach, zaś odcinek zamyka pierwsze sensowne działanie ochrony, czyli trafienie intruza-ekshibicjonisty pociskiem usypiającym.

snapshot_17.46_[2016.04.13_18.14.20]  snapshot_18.50_[2016.04.13_18.15.33]

No dobrze, jestem trochę złośliwa, ale przyznam, że kiepsko mnie nastawił przeraźliwie sztuczny sposób podawania informacji w tym odcinku. Uczciwie trzeba powiedzieć, że to akurat może być problemem przejściowym, Kuromukuro dopiero pokaże, w jaki właściwie klimat celuje i na ile porządnie jest skonstruowane. Po tym odcinku jeszcze się tego nie da powiedzieć, można za to zauważyć, że bohaterka zaiste lotna jest jak dodo, ale w odróżnieniu od niego, najprawdopodobniej nie grozi jej rychłe wymarcie. Mam nadzieję, że jest na nią jakiś pomysł nieograniczający się do „musimy mieć licealistkę w minispódniczce na pierwszym planie”. Reszta obsady zaprezentowała się na razie jak aktorzy wkraczający na scenę (patrz: sposób podawania informacji) i trudno cokolwiek powiedzieć zarówno o ich charakterach, jak i interakcjach. Interesującą postacią wydaje się matka bohaterki, teoretycznie wspierająca ją w ambitnych planach, ale praktycznie niezauważająca chyba, że nie każdy musi być intelektualnym geniuszem na jej miarę.

snapshot_13.01_[2016.04.13_18.09.25]  snapshot_09.04_[2016.04.13_18.05.24]

Grafika udaje bardzo staranną, projekty postaci są ładnie zróżnicowane, przyłożono się też do mimiki (szczególnie nadętych minek Yukiny). Równie starannie zrobiono tła, ale widać w nich – a to dopiero pierwszy odcinek – niepokojącą sterylność i pustkę. Mechy i inne paskudy zostały zanimowane komputerowo, a mimo to poruszają się dość sztywno, także sceny walki nie zachwyciły mnie jakoś szczególnie, a to już pewien problem, bo niewątpliwie to one mają być ozdobą serii.

snapshot_23.21_[2016.04.13_18.20.23]

Mimo wszystko lubię pewną nieprzewidywalność produkcji opartych na oryginalnym scenariuszu, więc zobaczymy, co takiego – poza żółtym mechem – przyniesie odcinek drugi.

Leave a comment for: "Kuromukuro – odcinek 1"