Nil Admirari no Tenbin – Teito Genwaku Kitan – odcinek 1

Ulicami miasta biegnie człowiek, który ucieka przed dwoma ścigającymi go postaciami. Gdzieś indziej młody chłopaczek z obłędnym wzrokiem leje jakąś ciecz, mamrocząc coś niewyraźnie. Jeszcze gdzieś indziej inny chłopak zaciska sobie na szyi pętlę. Wszystkich łączy jedno – trzymają w objęciach małą niebieską książkę.

Tsugumi Kuzue niedługo wychodzi za mąż. Nie z miłości, ale z obowiązku – zubożała rodzina dzięki temu zyska fundusze na odbudowanie interesu. Nie podoba się to Hitakiemu, bratu Tsugumi, który ma pretensje, że siostra mu nic nie powiedziała o zaaranżowanym małżeństwie. Następuje burzliwa wymiana zdań, po której obrażony chłopak zaszywa się w swoim pokoju, a pogodzona z losem siostra wybiera się do miasta, by po drodze coś mu kupić na poprawę humoru. Niestety, nie jest jej dane wręczyć prezentów – po otwarciu drzwi pokoju znajduje Hitakiego oblanego jakąś cieczą, którą tenże podpala na jej oczach. Należy przy tym nadmienić, że ma obłąkane spojrzenie, a w ramionach trzyma małą niebieską książkę.

Na szczęście chłopaka udaje się uratować, ląduje on w szpitalu, a siostra obwinia się o to, że doprowadziła go do próby samobójczej. Jej obwinianie się przerywa pojawienie się dwóch osobników (tych, co na początku ścigali faceta z książką), przedstawiających się jak urzędnicy z potworka językowego czyli „Imperial Library Intelligence Asset Management Bureau” (w skrócie Fukurou, i tego skrótu będziemy używać!). Jak się okazuje w trakcie dalszej rozmowy, bohaterka się obwinia niepotrzebnie, ponieważ braciszkowi w ręce wpadła jedna z przeklętych książek – napisanych w starym japońskim stylu – właśnie ponownie przeżywających, że tak się można wyrazić, renesans, i zagrażających życiu ich posiadaczy. Szybko okazuje się też, że Tsugumi zyskała (zapewne w wyniku stresu) umiejętność widzenia aury rzeczonych tomów, co powoduje, iż bardziej bezpośredni z panów natychmiast proponuje jej, by się do nich przyłączyła.

Wahającą się (i dalej dołującą) bohaterkę następnego dnia ponownie przekonuje do przyłączenia się do Biura sama szefowa tych dwóch łosi, przy okazji robiąc jej psychoanalizę. Zważywszy na okoliczności (ślub odłożony, braciszek w szpitalu, latające ptaszki i smętnie grające w tle pianino), Tsugumi podejmuje męską decyzję… I ścina włosy. Oraz przyłącza się do Fukurou.

O rany… Adaptacja gry otome jak się patrzy – jedna bohaterka i całe stado biszy. Chwilowo panienka jest irytująca, bisze są dwa (i pół, bo różnooczny się pojawia tylko na chwilę), a w tle pobrzmiewa smętny fortepian. Fabularnie mamy oczywiście wprowadzenie do świata i jego założeń, ze zgrzytem w postaci wyjawiania kompletnie obcej osobie tajemnicy prawie państwowej, bo tak? Za to opening jest kwintesencją stylistyki – tęczowy, prezentujący wszystkie postacie (multum bizonów!) męskie i żeńskie oraz radosna pioseneczka. Z kolei piosenka końcowa powala niespodziewającego się widza – i nie mówię tu o wykonaniu, ale o tym, że od razu rzuca się mu (a raczej jej) na tapetę półnagie rzeźbione ciała, przeciągające się zalotnie, stojące, leżące w łóżku, moczące się w wannie, odsłaniające ramionko, czy polewające się wodą. Tak… Zdecydowanie adaptacja otome.

Leave a comment for: "Nil Admirari no Tenbin – Teito Genwaku Kitan – odcinek 1"