Banana Fish – odcinek 3

Charlie i Japończycy spotykają się z więzieniu z siedzącym tam za pobicie policjanta Maksem, dziennikarzem, i jednocześnie dobrym przyjacielem Shuunchiego. Proszą go o ochronę nad Ashem, co (chyba) skutkuje tym, że trafia on do jego celi. Mimo dobrych chęci Maksa oraz poinformowania Asha, co czeka w więzieniu młodych ładnych chłopców, nie udaje się mu zapobiec wszystkiemu. Na szczęście chłopak (jeszcze) nie zostaje zamordowany, jednak ląduje najpierw w karcerze (po bójce), a potem w szpitalu (po wykorzystaniu przez współwięźniów).

 

Sytuacja przyjmuje jeszcze gorszy obrót dla Maksa, gdy wychodzi na jaw jego znajomość z bratem Asha, Griffinem, a raczej to, w jaki sposób się ta znajomość zakończyła – bo to właśnie Max był tym, który do niego strzelił. Generalnie, po tym młody obiecuje dziennikarzowi, że po wyjściu z więzienia go po prostu zabije.

 

Na kolejnym widzeniu Ashowi udaje się przekazać wiadomość z informacją o próbce i lekarzu Eijemu w dosyć… kreatywny sposób. Na szczęście, a może raczej nieszczęście, chłopak postanawia trzymać prośbę Asha w tajemnicy (zamiast powiedzieć o tym któremuś z dorosłych – Charliemu? Ibe?) i pakuje się w ogromne kłopoty. Ale takie naprawdę ogromne.

 

Niestety, w ujęciach z większą liczbą postaci grafika leży i kwiczy, im dalszy plan, tym gorzej. Pierwszo- i drugoplanowe twardo trzymają się kreatywnych ujęć pod różnymi kątami, choć często też cierpią na uproszczenia – i nie jest to spowodowane tym, że przez większość czasu postacie są ubrane w gustowne pomarańczowe wdzianka. Poprawy pod tym względem raczej nie przewiduję. Pod względem fabularnym natomiast widz chyba ma już większość najważniejszych informacji, pytanie zasadnicze i najbardziej interesujące brzmi, jak Ash rozegra swoje personalne wendetty i czy jest zdolny do pewnych ich modyfikacji.

 

Banana Fish jest adaptacją mangi z lat 80., lekko uwspółcześnioną, i jako taka „leci po kliszach”. Tak, nie bójmy się tego powiedzieć – gangi, mafia, policja, korupcja, śledztwo dziennikarskie, wykorzystywanie nieletnich, zemsta, narkotyki – wszytko razem wymieszane jest przepisem na typowy serial gangstersko-policyjny z lat 80.-90. Nie będzie tu słodkich wielkookich panienek, mechów z kosmosu, rzeczywistości wirtualnej, superbohaterów, mocy nadprzyrodzonych i całej tej reszty, która według niektórych składa się teraz na „prawdziwe anime”. Seria klimatem i tematyką nawiązuje do starszych anime (a i seriali amerykańskich), tak, tych przed – o rany! – roku 2000, a nawet wcześniejszych.  Główne wydarzenia będą się rozgrywać na przestrzeni całej serii (planowane są dwadzieścia cztery odcinki ekranizacji skończonej mangi), koncept często ostatnio zarzucany na rzecz jedno- dwuodcinkowych epizodów, i wygląda na to, że będzie to spójna całość. Moim zdanie seria ma potencjał i na pewno zainteresuje osoby lubiące klimaty retro, ale mam nadzieje, że przyciągnie też tych, którzy chcę spróbować czegoś dla nich nowego.

 

Leave a comment for: "Banana Fish – odcinek 3"