Otome Game no Hametsu Flag shika Nai Akuyaku Reijou ni Tensei Shiteshimatta… – odcinek 2

Rodzice Katariny mają poważny dylemat. Bo jak tu wypuścić swoją córeczkę na balety, skoro ta z dobrymi manierami jest na bakier, zaś sposób spożywania przez nią posiłków nie przystoi nie tylko arystokratce, ale po prostu istocie ludzkiej? Potem trzeba się jeszcze za nią wstydzić. Od czego ma jednak młodszego brata? Zawsze może stać na straży, żeby siostrzyczka nie narobiła zbyt dużego obciachu, bo Katarina na salonach ma wdzięk przysłowiowego polskiego Janusza, który musi się napchać wszystkiego, skoro za darmo dają, a najchętniej to by wyniósł jak najwięcej w siatce, żeby się przypadkiem nie zmarnowało. Całe szczęście, że nikt specjalnie na to uwagi nie zwraca, bo gdyby mamuśka się dowiedziała, to dziewczę odkryłoby nowe złe zakończenie, jakiego nie było w grze.

Impreza to nie tylko pokaz łakomstwa Katariny i jej zachowania godnego orderu virtuti cebulari. Podczas spaceru bohaterka spotyka nieśmiałą i wycofaną Mary, z którą ucina sobie przyjazną pogawędkę o uprawie roślin i nawet zaprasza ją do siebie, aby ta pomogła jej przy pielęgnacji ogródka. Tutaj wychodzi, jak bardzo bogowie fabuły kochają pastwić się nad biedną (bardzo często z własnej winy) protagonistką. Okazuje się bowiem, że Mary to narzeczona Alana, jednego z bohaterów gry, zaś Katarina przez całkowity przypadek… bardzo namieszała w ich relacjach. Efektem jest oczywiście wizyta chłopaka i…

Tego już się dowiecie z samego odcinka. A warto go obejrzeć bo seria cały czas trzyma wysoki poziom. Co prawda momentami, zwłaszcza podczas balu, obawiałem się, że zaraz wydarzy się coś bardzo żenującego i dojdzie do spektakularnej kompromitacji bohaterki. Granica dobrego smaku nie została na szczęście przekroczona i tytuł nadal bawi, zamiast krępować. I bardzo dobrze, bo Katarina to urocza istotka i nie chciałbym patrzeć, jak scenarzyści robią sobie niesmaczne żarty jej kosztem. Ma ona dar do pakowania się w niezręczne sytuacje, lecz również do zjednywania sobie innych. Balansowanie między tymi dwoma aspektami jej osobowości jest na pewno dużym atutem serii i jeśli zostanie on zachowany do samego końca, to seans kolejnych odcinków powinien być być bardzo przyjemny.

Zastanawia mnie tylko, kiedy i czy w ogóle Katarina zauważy, jak wielki ma wpływ na świat przedstawiony. A ma bardzo duży. Nie jest przecież tą wredną i antypatyczną antagonistką z gry, przez co już na samym wstępie zupełnie inaczej kreuje swoją historię. Cóż, nie nastąpi to raczej zbyt szybko, gdyż miałoby to zbyt duży wpływ na podejście głównej bohaterki do walki z przeznaczeniem, zaś to pozbawiłoby ten tytuł sporego potencjału komediowego. Spodziewam się więc, że pewne refleksje najdą ją dopiero w okolicach finału, ale… pożyjemy, zobaczymy.

Leave a comment for: "Otome Game no Hametsu Flag shika Nai Akuyaku Reijou ni Tensei Shiteshimatta… – odcinek 2"