Kyuukyoku Shinka Shita Full Dive RPG ga Genjitsu yori mo Kusogee Dattara – odcinek 1

W XXI wieku gry VRMMO przeżyły rozkwit, ale z czasem ich popularność zaczęła spadać, gdy stały się zbyt realistyczne i zbyt trudne jako „casualowa” rozrywka. Nie oznacza to, że nie mają swoich fanów, zaś jednym z nich jest Hiroshi Yuuki, apatyczny nastolatek, który nie ma na razie życiowych planów i głównie płynie z prądem. Pechowy zbieg okoliczności sprawia jednak, że do zakupu mającej właśnie premierę gry Finalizing Quest 22 brakuje mu tysiąca jenów, co oznacza, że przyjdzie mu wrócić z kwitkiem do domu… Po drodze zauważa jednak niewielki sklep z grami ukryty w bocznym zaułku i bez większych nadziei zagląda tam, aby zapytać o FQ22. Obdarzona wielkim biustem i jeszcze większą elokwencją sprzedawczyni niejakim podstępem wciska mu jednak inną grę, Kiwame Quest, obiecując wspaniałe przeżycia oraz inne gruszki na wierzbie.

Hiro bez specjalnego przekonania loguje się w nowej grze, ale okazuje się, że ponad dziesięcioletnia produkcja „daje radę”, jeśli chodzi o oddanie wrażeń zmysłowych… Ale zaraz: jak to możliwe, że przenosi na użytkownika także te mniej przyjemne odczucia w rodzaju bólu? Hiro uważa się za wytrawnego gracza, postanawia więc jak najszybciej pominąć to, co wydaje się tutorialem, i przejść do właściwej fabuły gry. Tu jednak natyka się na nieprzewidziane, bolesne oraz tragiczne trudności… Czy uda mu się przynajmniej zrestartować tę grę i zacząć od nowa? Tego dowiemy się w kolejnym odcinku!

Nie powiem, nie byłam przekonana do adaptacji innej light novel tego autora, czyli Shinchou Yuusha, natomiast Full Dive budzi moje mieszane uczucie – w innych okolicznościach byłyby one raczej pozytywne, ale za wiele tu elementów, które mogą zawieść. Przede wszystkim przypisanie gatunkowe tej serii na razie nie jest wcale pewne. To oczywiście parodia – przede wszystkim najróżniejszych „isekajów” – ale na razie w mniejszym stopniu niż można by się spodziewać stawiająca na komedię. Pierwsza część odcinka, pokazująca codzienność Hiroshiego, ma pewne elementy lżejsze (związane głównie z jego wewnętrznym monologiem i komentarzami z offu), ale ogólnie da się podsumować jako „nic śmiesznego” – i nie jest to wada, tylko efekt w pełni zamierzony. Druga, rozgrywająca się w świecie Kiwame Quest, ma już więcej humoru, głównie z kategorii krwawego slapsticku, ale też wydaje się, że bardziej stara się podkreślać elementy absurdalne niż komiczne. Pytanie, jak będzie dalej – ta mieszanka może się udać, ale może też szybko stać się powtarzalna. Zasada trzech odcinków powinna tu być bardzo przydatna.

Pod względem technicznym nie jest źle – projekty postaci są ładne, chociaż niewyróżniające się szczególnie, a fanserwis na razie wplatany dość zręcznie i w stosownych momentach (chociaż ending może rywalizować z tym z High School DxD). Animacja na razie nie była szczególnie potrzebna, niepokoją też trochę nadmiernie puste tła (w prawdziwym świecie, grze mogę odpuścić w imię konwencji). Powiedziałabym, że w tym przypadku grafika nie jest elementem, który może zniechęcić albo zachęcić do oglądania. W odróżnieniu od proporcji i rodzaju humoru – podejrzewam, że części widzów może się to wydać niedostatecznie szalone, a przez to nudne. Ja jestem nawet zainteresowana tym, co pokaże drugi odcinek.

Leave a comment for: "Kyuukyoku Shinka Shita Full Dive RPG ga Genjitsu yori mo Kusogee Dattara – odcinek 1"