Sentouin, Hakenshimasu! – odcinek 3

Niewątpliwy sukces, jakim jest tymczasowy odwrót armii demonów, nie zadowala wszystkich podwładnych króla. Są tacy, jak chociażby główny strateg, który próbuje umniejszyć osiągnięcia drużyny Rokugou. Na jego szczęście i nieszczęście bohaterów, dużo czasu na świętowanie nie ma. Pewnego dnia nadchodzi wiadomość, że wybrany przez los wybawiciel odniósł rany podczas szturmu na wieżę przejętą przez demony, a jego misja pokonania ich przywódcy musi zostać na razie zawieszona. Rokugou zostaje zapytany o plan zdobycia twierdzy wroga, jednak pomysł podpalenia wnętrza zamiast przebijania się przez kolejne poziomy w drodze na szczyt zostaje odrzucony. Bohater nie podda się jednak tak łatwo… Nieszablonowe metody ponownie okazują się skuteczne, a miny przeciwników zapewne na długo pozostaną widzom w pamięci.

Trzeci odcinek nie wnosi nic nowego w kluczowych kwestiach. Seria w dalszym ciągu niezbyt zręcznie miesza wydarzenia fabularne z elementami komediowymi, co często zgrzyta, tym bardziej, że Rokugou zdecydowanie brakuje wyczucia czasu i miejsca, jeśli idzie o jego erotyczne wysoki. Irytować może także zachowanie podobno doświadczonej Snow, która, zaślepiona wizją upragnionej chwały, kompletnie nie rozumie sytuacji na polu bitwy. Również elementy retrospekcji związane z przeszłością jednej z postaci wyglądały tak, jakby wrzucono je na odwal się, a fabuła na razie nic dzięki nim nie zyskała. Oczywiście nie wszystko jest złe. Metody walki głównego bohatera są jak najbardziej logiczne, a dzięki dotychczasowemu podejściu armii ludzkiej do prowadzenia tego konfliktu jak najbardziej mają prawo stanowić element zaskoczenia i dawać przewagę. Przyzwoicie wypadają też te sceny komediowe, które nie są wpychane w nieodpowiednim momencie, zwłaszcza te związane z dotychczasowym traktowaniem Rokugou przez korporację Kisaragi.

Czy warto kontynuować seans? Ci, którym podoba się taki rodzaj humoru i sposób prowadzenia akcji, na pewno sięgną po ciąg dalszy. Jednak widzom oczekującym nagłej poprawy kluczowych elementów radziłbym raczej zrezygnować – nie nie zapowiada, że cokolwiek się tutaj zmieni. Trudno się spodziewać, by Sentouin, Hakenshimasu! powtórzyło sukces bardziej znanej adaptacji light novel tego autora, czyli Konosuby. Za duża jest między nimi różnica w sposobie prowadzenia fabuły, komedii i konstrukcji postaci.

Leave a comment for: "Sentouin, Hakenshimasu! – odcinek 3"