Akcja tego odcinka skupia się na dwóch wątkach. Pierwszym z nich jest fascynacja Honoki i nawiązanie przez nią relacji z Miyuki, a drugim główny problem całej szkoły – konflikt pomiędzy uczniami pierwszego kursu (tzw. Bloom) z drugim (Weed). Część z tych pierwszych ma ogromne poczucie wyższości nad drugimi, z czego wynikają ogromne problemy. Miyuki wraz z nowymi przyjaciółkami próbuje stawić czoła temu zjawisku, zwłaszcza, że sama pada ofiarą szkolnego podziału – jak wszyscy wiemy, Tatsuya trafił do tej gorszej grupy, więc jej kontakt z bratem jest przez część uczniów uważany za mocno niepożądany.

Dla osób znających główny tytuł, nie ma zaskoczenia dotyczącego wątku konfliktu pomiędzy uczniami. Przytoczone zostają też fakty fabularne dotyczące Tatsuyi i Miyuki, które pojawiają się także w tym tytule. Co więc nowego, zapytacie? Otóż znacznie bliżej przedstawione zostają inne postaci. W tym odcinku na pierwszy plan wysuwa się Honoka, a także jej relacja z Miyuki i pierwsze zauroczenie jej wspaniałym bratem. Czy jest tutaj coś wyjątkowo interesującego? Raczej nie, chociaż fani tytułu na pewno będą usatysfakcjonowani, gdyż dostaną kolejną porcję tego, czym on się charakteryzuje. Nieco akcji, dużo przerysowanych emocji i irracjonalnych zachowań, tylko tym razem bardziej skupionych na żeńskiej części obsady.

Drugi odcinek nie wprowadził nic, co mogłoby wybijać się pozytywnie czy negatywnie na tle głównej serii. Odnoszę jednak wrażenie, że wydarzeniom brakuje nieco polotu i humoru, który zapewniał Tatsuya wraz ze swoimi niebotycznymi umiejętnościami. Ta wersja idzie bardziej w stronę szkolnych perypetii i zapchania oczu wdziękami pań. Czy to źle? Niekoniecznie, chociaż wszyscy poza fanami nie mają tutaj czego szukać, gdyż cały repertuar najbardziej odrzucających i irytujących elementów jak najbardziej jest obecny.