Digimon Ghost Game – odcinek 2

Hiro wyjątkowo systematycznie i rozsądnie podchodzi do nowej sytuacji i nowego towarzysza. Usiłuje uzyskać od niego podstawowe informacje, acz bez powodzenia – Gammamon dysponuje zbyt ubogim zasobem wiedzy o świecie, żeby jego odpowiedzi były przydatne. Hiro obserwuje go więc i notuje to, co może być potrzebne (np. upodobania żywieniowe). Sprytnie zostaje rozwiązana kwestia widoczności digimona dla otoczenia – w świecie serii Gammamon może bez trudu uchodzi za sterowany AI hologram, co sprawia, że nikt nie kwestionuje jego obecności. Równie zgrabnie wypadają powody dalszego zaangażowania Hiro w polowanie na „hologramowe duchy” – poza zwykłą ludzką przyzwoitością i chęcią pomocy ma on też nadzieję, że któryś ze spotkanych digimonów będzie wiedział coś o jego ojcu lub znał sposób na przeprawienie człowieka do Digiświata.

Nowa plotka głosi, że przed niektórymi ludźmi pojawia się tajemnicza mumia i porywa ich nie wiadomo dokąd… Czas na to jest stosowny, albowiem w muzeum trwa właśnie wystawa mumii z całego świata (wspomagana suto hologramami). Po nitce, albo raczej po bandażu, do kłębka: Hiro i Gammamon trafiają na ślad porywacza, ale walka okazuje się oczywiście trudniejsza od poprzedniej. Dlatego też po raz pierwszy w tej serii Gammamon ma okazję ewoluować, co daje mu przynajmniej chwilową przewagę – acz spodobało mi się, że walka została wygrana dzięki sile argumentów, a nie dzięki argumentowi siły.

Ostrożna i nieufna jestem dalej, ale odcinek znowu mi się podobał. Wizualnie tym razem postraszył widza mumiami (sala muzealna wyglądała stosownie upiornie), acz niestety Mummymon wyglądał tak sobie – ale to już kwestia projektu digimonów jako takich. Fabuła rozwija się niespiesznie, ale (w odróżnieniu od także zajawkowanego przeze mnie Mutekinga) ma na to czas, więc nie będę jej żałować. Poza tym trzymam kciuki, żeby nie popsuto jednej ważnej rzeczy, czyli partnerskiego stosunku między ludźmi a digimonami. Hiro opiekuje się Gammamonem, a fabuła nie sprowadza digimona do „maszynki do walki”. Dobrze wróży także rozwiązanie problemu z Mummymonem – część widzów może narzekać, że jest antyklimatyczne, ale jednak odpowiada mi fabuła, która nie musi się ograniczać do „namierzyć i zabić wroga” i nie traktuje przeciwników jak bezmyślne kukły napędane nieukierunkowaną nienawiścią.

Leave a comment for: "Digimon Ghost Game – odcinek 2"