Mieruko-chan – odcinek 3

Kolejny trudny dzień z życia Miko. Dziewczyna postanawia spróbować kolejnej metody odstraszania zjaw – buddyjskich sznurów modlitewnych juzu. Dotarcie na miejsce po raz kolejny stanowi prawdziwe wyzwanie odwagi, gdyż co chwila musi zmagać się z niezwykłymi towarzyszami. Szybko okazuje się też, że obiekty modlitewne nie dają rady potężniejszym zjawom i widowiskowo pękają. Nawet najsilniejszy z nich, podarowany przez tajemniczą staruszkę, poddał się w obliczu siły przeciwnika.

Odcinek nie prezentuje nam nic nowego. Co prawda w tle kręci się tajemnicza bohaterka o wielokolorowych włosach, ale ciągle nie zostaje bliżej przedstawiona. No dobrze, dowiadujemy się, że Hana ma niezwykłą aurę przyciągającą zjawy, ale to w zasadzie nic nowego – poprzednio jej ciało stało się obiektem pożądania jednego stwora. Nie widać tu też zarysu jakiegokolwiek poważniejszego wątku fabularnego, podobnie jak na próżno szukać tutaj elementów komediowych czy horroru. Nawet fanserwisu w tym epizodzie jakby znacznie mniej, chociaż wątpię, aby to był stały trend. Po trzech odcinkach mogę stwierdzić, że nie rozumiem zamysłu twórców, nie znajduję tu też nic ciekawego czy wartego poświęcenia czasu. Wieje nudą przez całe dwadzieścia minut, a dla wszystkich oczekujących czegoś więcej niż rzutów ekranu na biusty czy nogi bohaterek, nie zaprezentowano nic wartego uwagi. Widzom, którym nie odpowiada taki stan rzeczy, raczej odradzałbym dalszy seans – nie zanosi się pod tym względem na żaden przełom.

Leave a comment for: "Mieruko-chan – odcinek 3"