Sasaki to Miyano – odcinek 3

Sprawy odrobinę ruszyły. Już wcześniej widać było, że Miyano stara się zachowywać jak gdyby nigdy nic, nawet skonfrontowany z rzucanymi niewinnie przez Sasakiego komentarzami odkrywającymi trochę z tego, co ten czuje do młodszego kolegi. Okazuje się jednak, że cały czas się nad tym zastanawiał – czy to tylko żarty, czy coś więcej? Myśl, że to może być to drugie, budzi w nim nowe emocje, na zewnątrz jednak nadal stara się być opanowany. W ogóle panowie odnoszą się do siebie z dużą grzecznością, wynikającą zapewne z niejakiej niezgrabności – szukają się nawzajem, spotykają na przerwach, razem wracają z domu, chcą spędzać czas razem, ale w powietrzu wisi to napięcie związane z niedookreśleniem relacji. Są poprawni przed sobą nawzajem, ale prawie każda scena z nimi, kiedy są osobno, to rumieniący się chłopiec – Sasaki rumieni się (absolutnie uroczo!), gdy w podziękowaniu za walentynkowe czekoladki dostaje od Miyano słodycze, Miyano rumieni się na samą myśl, że to może nie żarty.

W tym odcinku pojawia się kolejny z zaprezentowanych w openingu bohaterów tła. Miyano niechcący słyszy, jak Sasaki rozmawia z Ogasawarą (tym nowym) o mangach BL. Jego kolega wręcz rozpaczliwie nie może zrozumieć jego zainteresowania tym gatunkiem, dowiemy się też, dlaczego tak jest (co przy okazji może kazać nam się zastanowić, czy poznamy dziewczyny niektórych bohaterów – razem z głównym bohaterem mogliby stworzyć klub miłośników BL…).

Przyzwyczaiłam się do rwanej „fabuły”, pokazywane na ekranie emocje rozpuszczają serduszka, a główni bohaterowie są uroczy. Orbitujący wokół nich pozostali panowie – mimo że nie wpływają praktycznie na wydarzenia – nie są przerysowani, nie wtrącają się w nie swoje sprawy, ale widać, że bohaterów lubią i wesprą ich, jeśli zajdzie taka potrzeba. Są dodatkiem, ale takim… bardzo konkretnym i sympatycznym, milcząco śledzącym relację głównej pary. Obserwowanie ich spojrzeń i rejestrowanie, ile zauważają i jak na to reagują, również jest ciekawe.

Ewidentnie odbiór serii poprawił mi się od czasu pierwszego odcinka, nadal jednak znajdą się rzeczy, do których można się przyczepić, niektóre wątki zostały pokazane niechlujnie, szybko, skakanie po scenach nie zawsze wychodzi, a pojawienie się tła innego niż szkolna ściana, pastelowe bąbelki czy kwadraciki to powód do świętowania. Seria mnie jednak kupiła ciepłem, jakim emanuje, oraz szacunkiem, z jakim odnoszą się do siebie postaci. No i rumieniącym się Sasakim. Oglądam dalej.

Leave a comment for: "Sasaki to Miyano – odcinek 3"