Isekai Meikyuu de Harem o – odcinek 2

Początek odcinka przenosi nas w przyszłość. Michio, wraz z całym wianuszkiem niewolnic, odwiedza wioskę w której obudził się po raz pierwszy w nowym świecie. Na polu zauważa czarnowłosego chłopca, a wspomnienia z jego życia jednoznacznie wskazują, iż może to być jego syn. Ofiarowuje mu swój miecz tłumacząc kwestię jego siły i tym kończy swoją nostalgiczną wizytę. Co dalej? Wracamy do oryginalnej linii czasowej, gdzie bohater musi zdobyć fundusze na zakup Roxanne. Ma w zasadzie dwa wyjścia: udać się do lochów gdzie powoli zbierać będzie wartościowe przedmioty wypadające z ubijanych potworów lub zacząć polować na przestępców za których głowy wyznaczono nagrody. Decyduje się na tę pierwszą, bezpieczniejszą opcję.

Odcinek przedstawia coś, co wygląda na początek gry komputerowej. Poznajemy mechanizmy działania świata, a także pierwsze wojaże w celu zdobycia nagród i funduszy. Michio przekonuje się, że nowa rzeczywistość wcale nie jest łatwa, a bez miecza który otrzymał na start, nie byłby w stanie nic zdziałać. Po dwóch dniach łażenia po labiryncie, wpakowania się w zasadzkę i niemal śmierci, uświadamia sobie, że nic takimi działaniami nie wskóra. Zarabianie pieniędzy jest po prostu zbyt wolne, żeby zdążyć na czas z ich zebraniem. Zauważając w drodze powrotnej martwego rzezimieszka, podejmuje niełatwą decyzję – zacznie polować na bandytów, co powinno skutkować znacznie szybszym pozyskiwaniem funduszy.

Muszę przyznać, że drugi odcinek wypada całkiem nieźle. Nie było tu zbędnego fanserwisu, a wprowadzenie do świata przedstawionego ukazano sensownie, pozwalając zrozumieć w jakiej sytuacji jest główny bohater. Rzecz jasna, dalej można mieć zarzuty względem samej mechaniki gry, ale nie zawsze udaje się całość dość logicznie złożyć do kupy. Nieźle wypadają też sceny walki, które mimo dość dużego uproszczenia animacji, potrafią zaciekawić i przyciągnąć oko. Takiemu wrażeniu zdecydowanie pomaga też oprawa dźwiękowa, która w tych kluczowych momentach całkiem nieźle tworzy klimat i podkreśl trudy sytuacji.

Jak na razie, czyli po dwóch odcinkach, mamy tutaj miks pozytywnych elementów z tymi zbędnymi lub odrzucającymi. Trudno mi wyrokować czy plusy przeważą nad minusami. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny odcinek z nadzieją, że akcja nie ustąpi miejsca zbyt nachalnym scenom fanserwisu.

Leave a comment for: "Isekai Meikyuu de Harem o – odcinek 2"