Mononogatari – odcinek 2

Botan przeprasza gościa za zachowanie swoich tsukumogami. Hyouma zamiast podziękować i przeprosić, z właściwym sobie wdziękiem wygłasza tyradę na temat tego, co sądzi o koegzystencji Botan z tsukumogami i jak ewentualnie załatwi tę sprawę, kiedy okaże się, że jego gospodarz jest wykorzystywana przez demony… Ku mojej uciesze, dziewczyna od razu ustawia bohatera do pionu i stwierdza, że gdyby wiedziała, jaki z niego człowiek, nigdy nie zgodziłaby się na przyjęcie go pod swój dach. Co więcej, daje mu trzy dni na przekonanie do siebie jej oraz tsukumogami, a jeżeli mu się to nie uda, Hyouma będzie musiał opuścić rezydencję. Przemowa Botan wyraźnie wstrząsa młodym Saenome, a że powrót do domu wiąże się z końcem kariery, postanawia zrobić wszystko, by do tego nie doszło. Niespodziewanie pomocną dłoń wyciąga do niego Nagi – panowie wspólnie udają się wyegzorcyzmować atakującego ludzi tsukumogami i okazują się całkiem zgranym duetem. Kolejne zlecenie Hyouma wykonuje wspólnie z Kagami i Suzurim. Tym razem bohaterowie muszą jedynie zweryfikować tsukumogami, która pragnie pozostać i żyć w świecie ludzi (jak się okazuje, istnieje taka możliwość). Spotkanie o mało nie kończy się jatką, ale nieporozumienie zostaje szybko wyjaśnione, a pomny obietnicy Hyouma w ostatniej chwili rezygnuje z użycia przemocy.

Zaskakująco, drugi odcinek wypadł o wiele lepiej od pierwszego. Nadal uważam Hyoumę za buca, ale widać, że twórcy coś z tą bucowatością mają zamiar zrobić. Bohater okazuje się wyjątkowo honorowym człowiekiem i nie ma zamiaru łamać danej obietnicy. Wyraźnie zależy mu na pozostaniu w domu Boten, a i argumenty tsukumogami zaczynają do niego trafiać. Przy bliższym poznaniu przestaje traktować te istoty jak bezmyślną masę, którą należy zlikwidować. Nadal nie ufa demonom, ale zaczyna dostrzegać, że nie można wszystkich pakować do jednego worka. Ta zmiana naprawdę ma ogromny wpływ na odbiór protagonisty i całego anime. Istnieje szansa, że zrobi się z tego całkiem przyzwoita seria. Poza tym, duży plus za Boten – spodziewałam się zahukanej, hodowanej w cieplarnianych warunkach „porcelanowej” lalki,  tymczasem dziewczyna wykazuje sporo charakteru i zdrowego rozsądku.

Technicznie nadal jest słabo, ale wydaje mi się, że drugi odcinek wyglądał odrobinę lepiej od pierwszego. Czołówka i piosenka towarzysząca napisom końcowym są ładne, melodyjne i dobrze zaśpiewane. Niby nic wybitnego, ale pasują do serii i po prostu przyjemnie się ich słucha. Dosyć niespodziewanie seria zwyżkuje w tym tygodniu i trzymam kciuki, aby tak pozostało.

Leave a comment for: "Mononogatari – odcinek 2"