Sugar Apple Fairy Tale – odcinek 3

Bohaterowie podczas postoju poznają brązowowłosego Hugha i małomównego białowłosego Salima. Hugh z zainteresowaniem zagaduje Anne, myląc jej Shalla z wróżką do towarzystwa, a potem obiecują zapłacić za ich pobyt w zajeździe, jeśli Anne i Jonas zrobią dla nich jakieś słodkie dzieła sztuki. Hugh ostro ocenia obie rzeźby z cukru, doprowadzając Anne do płaczu, dzięki czemu Shall może ją pocieszać, bo nagle stał się miły i wrażliwy na jej cierpienie. Dowiadujemy się wtedy, że Liz, czyli dziewczynka, której spojrzenie przyczyniło się do narodzin wojowniczej wróżki, zmarła po piętnastu latach od tego wydarzenia. Anne widzi w tym powód chłodnego obejścia swojego niewolnika.

Nieoczekiwanie bohaterka staje przed poważnym problemem – już tylko kilka dni do wystawy, a ktoś ukradł jej cały srebrny cukier, pierwszym podejrzanym jest mały Mythrill Rid Pod. Jakież mają szczęście, że Jonas zna miejsce na ich drodze, zaraz przed nimi, gdzie rosną srebrne jabłka, zdążą nawet uzyskać z nich cukier na tyle szybko, aby zdążyć na wystawę.

Trzeci odcinek to przede wszystkim zamartwianie się przez Anne tym, że jej wyroby są kopią tego, co tworzyła jej mama i nie ma w niej oryginalności (jak ocenił po jednym kwiatku Hugh), zakusami i kuciem Jonasa oraz… uczuciami międzygatunkowymi. Wróżka Jonasa ewidentnie coś do niego czuje, a sama Anne czuje ucisk w piersi na myśl o latach, jakie spędził Shall z Liz.

To wszystko oczywiście przedstawione w sposób żałośnie niekoherentny – byle tylko doprowadzić do zaplanowanych przez twórców wydarzeń, nie przejmując się po drodze sensem w zachowaniu postaci. Gdyby nie było to tak nudne, to nawet by mnie bawiło, ale w tym odcinku parskałam tylko przy każdym najeździe na pięknie i szczegółowo rysowane oczy Shalla, ewidentnie dumy rysowników. Fabuła jest naiwna, postaci takoż, a do tego rozmyślania bohaterki bywają nie tylko głupiutkie, ale także niesmaczne. Momentami pojawiają się błędy merytoryczne, czyli np. brak wiedzy, którą dana postać powinna – wg fabuły – posiadać, a także nagłe zwroty w charakterze i stosunku do innych (Shall). Ładne to, ale dziurawe koszmarnie, tylko dla koneserek i koneserów zwiewnych bishounenów czy najwytrwalszych szyderców, bo innego powodu oglądania dalej nie widzę.

Leave a comment for: "Sugar Apple Fairy Tale – odcinek 3"